poniedziałek, 25 listopada, 2024
Strona głównaWiadomościPolskaDruga kadencja „jastrzębia”

Druga kadencja „jastrzębia”

12 maja posłowie zdecydowali o kolejnej kadencji Adama Glapińskiego w fotelu szefa Narodowego Banku Polskiego, co oznacza, że będzie on szefem banku centralnego przez następne 6 lat. Za powołaniem Glapińskiego na stanowisko prezesa NBP głosowało 234 posłów, przeciw było 223 posłów. Żaden z posłów nie wstrzymał się od głosu. Oprócz parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości głosy „za” oddało trzech posłów Kukiz’15, jeden z koła Polskie Sprawy i dwóch posłów niezrzeszonych.

Adam Glapiński został wybrany na drugą kadencję w roli prezesa Narodowego Banku Polskiego i przewodniczącego Rady Polityki Pieniężnej. Fot. Getty Images

Decyzja ta odbiła się szerokim echem w polskich mediach i wzbudziła wiele kontrowersji, również wśród „zwykłych” Polaków, którzy w ostatnim czasie na własnych portfelach odczuli konsekwencje niespójnej polityki monetarnej prowadzonej przez prezesa Narodowego Banku Polskiego, który z racji sprawowanej funkcji jest też przewodniczącym Rady Polityki Pieniężnej.

Inflacja w Polsce w kwietniu br. wyniosła 12.4 proc. i jest najwyższa od 24 lat. Polacy boleśnie odczuwają wzrosty cen praktycznie we wszystkich kategoriach towarów i usług konsumpcyjnych. Najmocniej we znaki dają się drożejące paliwa – tu GUS odnotował wzrost cen o 27.8 proc. Niepokojąco szybko w górę idą także ceny żywności, które w kwietniu były średnio o 13.2 proc. wyższe niż rok wcześniej, jednak niektóre towary odnotowały jeszcze większy niż średni wzrost: drób przez ostatnie 12 miesięcy podrożał o 43.4 proc., cukier o 35 proc., tłuszcze roślinne o 33 proc. Wyższe aż o 75 proc. niż przed rokiem są ceny opału.

Prezes Glapiński próbuje walczyć z inflacją, podnosząc stopy procentowe – w maju br. miała miejsce ósma(!) podwyżka z rzędu w ciągu zaledwie kilku miesięcy. Główna stawka oprocentowania w NBP od maja wynosi 5.25 proc. i to prawdopodobnie nie koniec. Odbija się to na kredytobiorcach. Według szacunkowych wyliczeń spłata kredytu wziętego w wysokości 500 tys. zł na 35 lat wyniesie ok. 1,350 mln zł. Z każdą podwyżką stóp procentowych spada też zdolność kredytowa Polaków, co ma przełożenie na wnioski składane o kredyt mieszkaniowy – w kwietniu wpłynęło ich do banków o niemal 45 proc. mniej niż w analogicznym okresie rok temu.

Popularności Glapińskiemu nie przysparzają niejasne deklaracje co do kierunku prowadzonej przez niego polityki pieniężnej, a czasem wręcz sprzeczne z jego działaniami. Dla przykładu jeszcze we wrześniu 2021 r., gdy inflacja w Polsce wynosiła 5.4 proc., prezes Glapiński przekonywał, że NBP nie ma żadnej władzy nad czynnikami powodującymi wzrost cen w kraju. – Na negatywne szoki podażowe bank centralny nie powinien reagować podwyższeniem stóp. To byłby szkolny błąd prowadzący do stłumienia wzrostu gospodarczego – tłumaczył, a już w następnym miesiącu zdecydował o… podwyżce stóp procentowych, która okazała się pierwszą z cyklu, gdyż od tamtej pory stopy są podnoszone średnio raz w miesiącu.

Działania Glapińskiego zostały bardzo nisko ocenione przez ekspertów „Global Finance”, którzy pod koniec zeszłego roku, posiłkując się ocenami analityków, ekonomistów i innych przedstawicieli branży finansowej, dokonali ocen szefów banków centralnych ponad stu krajów i obszarów walutowych. W owym zestawieniu Adam Glapiński otrzymał notę C na równi z szefami banków centralnych Białorusi oraz Ukrainy – była to najgorsza ocena w Europie.

Zdecydowanie wyżej ocenia się natomiast sam Glapiński. – Stoję przed państwem jako jastrząb na czele jastrzębi, które tworzą dziś Radę Polityki Pieniężnej – mówił w marcu na konferencji prasowej dotyczącej walki z rosnącą inflacją. Pytany wówczas o potencjalną drugą kadencję jako szef NBP odpowiedział: „czuję się właściwie przygotowany, coraz lepiej przygotowany”.

WEM

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -