wtorek, 5 listopada, 2024
Strona głównaPoloniaConnecticutDaniel Michalak nowym menagerem apteki Beacon Pharmacy w New Britain

Daniel Michalak nowym menagerem apteki Beacon Pharmacy w New Britain

Od kilku miesięcy apteka Beacon Pharmacy przy 543 West Main Street w New Britain, z której usług korzysta sporo lokalnej Polonii, ma nowego menagera. Jest nim polskojęzyczny Daniel Michalak, farmaceuta z zawodu, który wychował się w tym samym mieście. „Biały Orzeł” odwiedził Daniela w jego nowym miejscu pracy, by bliżej poznać młodego, ambitnego farmaceutę oraz aptekę, którą obecnie zarządza.

Od kilku miesięcy managerem apteki Beacon Pharmacy jest Daniel Michalak, który urodził się i wychował w New Britain i mówi płynnie po polsku. Fot. Darek Barcikowski

„Biały Orzeł”: Opowiedz nam trochę o sobie, skąd pochodzisz, jak to się stało, że zainteresowałeś się branżą farmaceutyczną?

Daniel Michalak: Moi rodzice pochodzą z południa Polski. Przyjechali do USA jak byli młodzi, zaczęli nowe życie w New Britain, gdzie się urodziłem ja oraz mój brat. Tu też się wychowaliśmy, przez kilka lat uczęszczaliśmy do szkoły przy polskiej parafii. Jeszcze jako dzieci byliśmy mocno zaangażowani w życie polonijne, chodziliśmy do polskiej szkoły, należeliśmy do harcerstwa. Później grałem w piłkę nożną w polskiej drużynie i do dziś należę do tutejszej polskiej parafii Sacred Heart. Farmację studiowałem na uczelni UConn, a w zawodzie pracuję już 14 lat. Zawsze chciałem pracować w jakiejś dziedzinie związanej z medycyną, pomagać ludziom i wykorzystać swoją znajomość języka polskiego. Mój wujek też był farmaceutą, to on pomógł mi zdobyć moją pierwszą pracę właśnie w tej branży, która bardzo mi się spodobała. Zdecydowałem się więc pójść jego śladem…

W Beacon Pharmacy jesteś od kilku miesięcy. Gdzie pracowałeś wcześniej i co skłoniło Cię do zmiany?

Wcześniej również pracowałem w aptece, ale sieciowej – a mianowicie CVS. Chciałem po pierwsze wrócić do New Britain, co dla mnie zawsze jest i będzie powrotem do domu. Praca w sieciowej aptece wygląda inaczej, większą uwagę przywiązuje się do sprzedaży, wyników, a nie do klienta. W mniejszej, niezależnej aptece, takiej jak Beacon, można więcej czasu i uwagi poświęcić klientowi, a w sumie na tym powinna polegać ta praca. Zdecydowanie o wiele lepiej tutaj się czuję niż w poprzedniej pracy.

Co dokładnie różni aptekę Beacon od sieciowych?

Sporo rzeczy. Poza tym, o czym już wspomniałem, czyli uwadze, jaką jesteśmy w stanie poświecić klientowi, przygotowujemy na przykład specjalne zestawy dla klientów, którzy zażywają więcej niż jeden lek. Polega to na tym, że leki są rozdzielone i zapakowane w specjalne pudełka z oznaczeniem, w który dzień i o której godzinie należy spożyć dany lek. Bardzo ważnym atutem, szczególnie w miejscu takim jak New Britain, jest to, że mówimy po polsku oraz po hiszpańsku. Większość recept wypełniamy jeszcze tego samego dnia i oferujemy bezpłatną dostawę do domu klienta. Dla osób starszych przygotowujemy też leki często robione na zamówienie, oferujemy też szczepionki oraz testy na Covid-19. Warto wspomnieć, że bezpłatną dostawę leków oferujemy nie tylko w New Britain, ale w całej środkowej części stanu, czyli też w miejscowościach takich jak Newington, Southington, Berlin czy Plainville.

Na czym dokładnie polega Twoja rola jako menagera apteki?

Po pierwsze wykonuję normalną pracę farmaceuty. Przygotowuję leki, wypełniam recepty. Jestem też odpowiedzialny za sprawy kadrowe, od zatrudniania nowych osób po ustalanie grafiku. Lecz to, co wydaje mi się, że jest najważniejszym z moich obowiązków, to żeby wszystkie przygotowane przez nas leki były bezpieczne, odpowiednio zapakowane i wydane. Bezpieczeństwo naszych klientów jest dla nas absolutnym priorytetem.

Jeżeli ktoś korzysta z usług innej apteki, a chciałby przenieść swoje recepty do was, jak wyglądałby taki proces?

To jest bardzo łatwe. Wystarczy nas odwiedzić bądź zadzwonić, weźmiemy wszystkie informacje i… gotowe. Sami zadzwonimy do poprzedniej apteki oraz do lekarza i poinformujemy ich o zmianie. Bardzo istotne jest również to, że przyjmujemy wszystkie ubezpieczenia medyczne, więc tutaj też nie ma żadnej obawy.

Wspomniałeś, że dla Ciebie ważne jest, aby móc udzielić konsultacji klientowi w języku polskim. Jak istotne jest to dla waszych klientów?

Powiedziałbym, że bardzo istotne. Dla wielu osób informacje o lekach czy załączona ulotka są niezrozumiałe, używana jest tam specyficzna, medyczna terminologia. Widzę to nawet czasem w swojej rodzinie, gdy rodzice na przykład czegoś nie rozumieją i często się krępują zapytać. W momencie, kiedy ktoś mówi po polsku, ten problem nie istnieje, klient może uzyskać wszystkie informacje na temat danego leku po polsku. To kluczowe, bo oddziaływanie leków często uzależnione jest od sposobu ich zażywania. Często nawet sam lekarz nie jest w stanie udzielić tylu informacji na temat danego leku co farmaceuta. W Beacon Pharmacy obecnie pracują cztery osoby, które mówią po polsku – ja, pani Marysia, pan Tadeusz oraz Nicole. Jestem przekonany, że Polacy będą tu w dobrych rękach!

Fot. Darek Barcikowski

Wspomniałeś, że oferujecie również szczepionki…

Tak, na Covid-19, na grypę, na półpaśca oraz na zapalenie płuc.

Szczepionki na Covid są wciąż w niektórych kręgach kontrowersyjne. Co byś powiedział osobom, które nadal mają obawy bądź zastanawiają się, czy zaszczepić dzieci, gdy szczepionki są już dla nich dostępne?

To bardzo ważne pytanie, choć zdaję sobie sprawę, że dla niektórych osób jest to trudny temat. Dużo zależy od tego, skąd czerpiemy wiedzę. Czasem informacje od innych osób, z internetu nie zawsze są rzetelne. Najlepszą opcją jest zawsze zapytanie lekarza. Te obawy są normalne, szczepionki na Covid są czymś nowym i zostały w miarę szybko wyprodukowane. Ale minął już ponad rok, odkąd ludzie zaczęli się szczepić na masową skalę i gdyby były jakieś istotne skutki uboczne, na pewno byśmy o nich wiedzieli. Liczby mówią same za siebie. Pomimo iż zaszczepione osoby mogą się zakazić, przypadki te są lekkie, z lekkimi objawami i na ogół nie wymagają hospitalizacji. Wydaje mi się, że skuteczność szczepionek przeciwko Covid-19 jest niepodważalna.

Apteka ostatnio była obecna na festiwalu „Małej Polski” w New Britain, była też jednym ze sponsorów tego wydarzenia. Udzielanie się społecznie bądź wspieranie lokalnych wydarzeń, takich jak festiwal, jest częstą praktyką?

Jak najbardziej. Jak już wspomniałem, New Britain jest dla mnie bardzo sentymentalnym miejscem. Cieszę się, że jestem dziś członkiem zespołu apteki Beacon, która wspiera i zaangażowana jest w tak wiele lokalnych wydarzeń. Jestem przekonany, że nasze zaangażowanie jest czymś, co będziemy kontynuować, jest to ważne zarówno dla mnie osobiście, jak i dla właściciela apteki – Todda DeGroff, który znany jest w kręgach polonijnych i jest częstym uczestnikiem polskich imprez.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Darek Barcikowski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -