Epidemia koronawirusa spowodowała wiele zmian w naszym codziennym życiu. Wymusiła zmiany planów wyjazdowych i dostosowanie się do wielu ograniczeń, co dla wielu osób oznaczało m.in. samotnie spędzoną Wielkanoc. Zamknięte szkoły, przepełnione szpitale… Świat, który trudno byłoby sobie wyobrazić jeszcze kilka miesięcy temu. Ale, jak pisała poetka, „tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono” – trudne czasy pokazały, że nadal w społeczeństwie istnieje solidarność i że są osoby chętne, by pomagać. Przykładem takiej postawy jest grupa Mask Force CT, której członkinie zaangażowały się w szycie bawełnianych maseczek. Więcej o tej inicjatywie pisze Anna Kobylarz.
Nasza grupa Mask Force CT szyje maski dla policjantów, strażaków, szpitali, domów starców, a nawet listonoszy. Brakuje sprzętu ochronnego, więc szyjemy. Nie zastanawiamy się, ile już darowałyśmy, a ile jeszcze potrzeba. Numery zmieniają się codziennie, a właściwie to rosną. Dlatego my tu skupiamy się na działaniu. Materiały otrzymujemy z darowizn, jak również wykorzystujemy własne, niepotrzebne, dla przykładu prześcieradła, ale nie tylko. Liczy się, aby była to stuprocentowa bawełna.
Grupa Mask Force CT powstała dzięki Charlotte (12 I.), która zainspirowała mnie, szyjąc maski dla Middlesex Hospital CT, gdzie jej tata jest lekarzem. Posty mamy dziewczynki, Heather Cavanaugh Parker, na platformie społecznościowej facebook, wywołały u mnie prawdziwe wzruszenie. Zaczęłam rozglądać się za innymi, chętnymi do działania. Za chwilę było nas około 20 osób. Pierwsze do pomocy zgłosiły się Ela Kaziul, Ania Okurowska, Iwonka Cichoń, Jola Kaliszewska, Laurine Lynch oraz Josphine Perra-Moreno. Następnego dnia zadzwoniła Margaret Malinowski, a wraz z nią Dorota Mariańska. Margaret miała dla nas materiały i miejsce. Dzięki niej Restauracja Staropolska otworzyła drzwi dla działań logistycznych grupy Mask Force CT. Zresztą to ona całą logistykę ogarnia. Z każdym dniem zgłaszało się do nas więcej wolontariuszy. Iwonka Lopaciuk, Joanna Chojnowski-Schroeder, Dorota Konopka, Jessica Koch, Mary Ann Ziewacz i wiele innych. Cieszyliśmy się z tego ogromnie. Nawet prababcia Charlotte Albina Wellington (96 l.) via Gigi (ma polskie korzenie) dzielnie nam pomaga. A w ostatnim tygodniu na nasze apele o pomoc odezwała się 92-letnia Naomi Otulak. Jesteśmy niezmiernie szczęśliwe, że mogła do nas dołączyć i będzie wraz z nami szyć maski. Mogę się tu śmiało pochwalić tym, że tworzymy wspaniałą grupę, która rośnie z każdym dniem. Ma ona poparcie wielu osób oraz organizacji, a nasze działania są zauważalne i doceniane. Poświęcamy na to swój wolny czas, ale również wkładamy w to własne serca. Po prostu wszystkie tu kochamy pomagać. Cieszymy się, że dzięki naszej pracy oraz innym ofiarodawcom maski są darmowe, bo nie pobieramy za nie żadnych opłat.
Szyjemy maski według wzoru i wskazań amerykańskiego Centrum Prewencji Chorób. Eksperci radzą, aby w przypadku braku profesjonalnych środków ochronnych, przygotowywać bawełniane maski z podwójnej warstwy materiału.
Anna Kobylarz
Jeśli masz informacje o podobnej inicjatywie lub innej formie zaangażowania Polonii w walkę z koronawirusem, napisz do nas! Wiadomość prześlij na adres: info@whiteeaglenews.com.