14 sierpnia Beata Tyszkiewicz obchodziła 85. urodziny, ale nie świętowano ich w telewizji ani żadnym modnym lokalu, bo aktorka zniknęła z życia publicznego już kilka lat temu. Podjęła taką decyzję w związku z zaawansowanym wiekiem i słabszą kondycją fizyczną. Mieszka w centrum Warszawy, odpoczywa, opiekę zapewnia jej córka.
Aktorka postąpiła w myśl zasady – trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść. Pracowała bardzo długo, niemal do osiemdziesiątki. Występy przed kamerą wymagały refleksu, błyskotliwości, odpowiedniej prezencji. W pewnym momencie to już trudne. Tyszkiewicz podziękowała za rolę jurorki w „Tańcu z gwiazdami”. To było miejsce jej ostatniego zaangażowania zawodowego.
Córka gwiazdy, Karolina Wajda, wytłumaczyła w jednym z wywiadów, że mama, jako prawdziwa dama polskiego kina, darzy publiczność szacunkiem i uważa, że gwiazda powinna zawsze dobrze wyglądać, nie urażać ludzi swoją słabością ani gorszym wizerunkiem. Gdy staje się to trudne, pora ustąpić.
Tyszkiewicz miała co najmniej sto ról, grała w filmach i spektaklach teatralnych. Wiadomo, że pod koniec kariery przeszła zawał serca. Teraz wymaga troski i spokoju. Gdyby nie pochodzenie, sława, a do tego intensywna praca, nie miałaby bezpieczeństwa finansowego, bo jej wysokość emerytury wyliczono na półtora tysiąca złotych…
Prywatnie Tyszkiewicz była żoną Andrzeja Wajdy, z którym ma córkę, Karolinę. Ich związek rozpadł się jednak w 1969 roku. Później aktorka wyszła za mąż jeszcze dwa razy: za Witolda Orzechowskiego i Jacka Padlewskiego, z tym drugim doczekali się córki Wiktorii. Tyszkiewicz pochodzi z arystokratycznego rodu Tyszkiewiczów, herbu Leliwa. Przyszła na świat w pałacu w Wilanowie, gdzie zaprosił jej rodziców hrabia Branicki, który został zresztą potem jej ojcem chrzestnym.
Halina Kossak