Brent Renaud, amerykański dokumentalista, niegdyś związany m.in. z „New York Timesem”, zginął w Irpieniu pod Kijowem. Informację o śmierci 51-letniego Renauda potwierdził szef kijowskiej policji Andrij Nebytow.
Brent Renaud był doświadczonym dziennikarzem, w przeszłości relacjonował m.in. konflikty w Iraku i Afganistanie. Choć ze względu na znalezioną przy nim legitymację prasową NYT pierwotnie wzięto go za reportera tej redakcji (z którą współpracował kilka lat temu), to w Ukrainie pracował nad filmem dokumentalnym dla TIME Studios, siostrzanej redakcji amerykańskiego magazynu „Time”. Zginął, gdy Rosjanie otworzyli ogień w kierunku ewakuujących się z miasta cywilów. To pierwszy zachodni dziennikarz zabity podczas wojny w Ukrainie.
„Dziś w Irpieniu rosyjscy wojskowi zastrzelili obywatela USA, dziennikarza Brenta Anthony’ego Renauda. Nie ma wątpliwości co do nieprzestrzegania przez Rosję reguł wojny. Pytanie tylko: jak długo jeszcze Stany Zjednoczone będą ignorować wojnę, mordy (popełniane na ich) obywatelach i nie będą zamykać nieba nad Ukrainą?” – napisał na Twitterze doradca ukraińskiego prezydenta Mychajło Podolak, komentując wiadomość o śmierci amerykańskiego dziennikarza pod Kijowem.
Natomiast sam Wołodymyr Zełenski wysłał list kondolencyjny do rodziny Brenta Renauda. „Z odwagą i determinacją podróżował on do najbardziej niebezpiecznych stref wojennych, aby sfilmować bezprecedensowe okrucieństwo i zło, również to, z którym spotyka się mój naród” – napisał prezydent Ukrainy, dodając: „Niech jego życie i poświęcenie będzie inspiracją dla świata, by stanął do walki (…) z siłami mroku”.
WEM