Iga Świątek przegrała z Jessiką Pegulą w ćwierćfinale wielkoszlemowego US Open 2:6, 4:6 i straciła szansę na powtórzenie wyczynu z 2022 roku, gdy wygrała w Nowym Jorku. Polka zagrała bardzo słaby mecz.
Rakieta nr 1 rankingu WTA w starciu z Amerykanką skończyła 12 piłek, uzyskała jedno przełamanie, za to uzbierała aż 41 niewymuszonych błędów. Pegula, turniejowa szóstka, wykorzystała 4 z 8 break pointów. Zanotowała także 12 wygrywających uderzeń i 22 błędy własne.
– To nie był mój dobry występ. Zdałam sobie sprawę, że coś jest nie tak, kiedy przegrywałam 0:4 w pierwszym secie. Starałam się wykonywać tę samą pracę co zwykle i nie bardzo rozumiałam, czemu mój serwis nie działa – mówiła Iga na konferencji prasowej.
– Nigdy nie jest łatwo mierzyć się z Jessiką. Posyła nieprzyjemne piłki, ponieważ są one niskie i płaskie. Po prostu była solidniejsza i popełniała mniej błędów, dzięki czemu wywierała presję. Zazwyczaj potrafię na to zareagować lub sama wywierać presję, lecz popełniałam zbyt dużo błędów – dodała Polka.
Pegula miała tym większą satysfakcję, że przełamała „klątwę ćwierćfinałów”, których wcześniej w turniejach wielkoszlemowych przegrała aż sześć.
– Po prostu przegrywałam, ale przeciw świetnym zawodniczkom. Pomyślałam sobie: „Nie wiem, co mogę jeszcze zrobić. Muszę po prostu wygrać” – cieszyła się Pegula, cytowana przez CNN.
Polka do gry powróci najpewniej 25 września, kiedy to rozpocznie się turniej rangi WTA 1000 w Pekinie.
tom