Kilka tygodni poprzedzających świąteczny okres to czas wzmożonych zakupów. Jedni szukają prezentów, drudzy okazji – w końcu wszelkiego rodzaju obniżki cen, rabaty i promocje to wyjątkowo popularna praktyka w tym czasie. Gorący okres rozpoczyna jeden wyjątkowy dzień w kalendarzu każdego poszukiwacza okazji. Mowa tu oczywiście o Czarnym Piątku, przypadającym co roku na ostatni piątek listopada.
Początki tradycji
Skąd wzięła się ta ciekawa, zakupowa tradycja? Jej domem są oczywiście Stany Zjednoczone, a pośrednimi „twórcami” duże domy towarowe i ogólnokrajowe sieci handlowe. Black Friday wywodzi się częściowo z tradycji obdarowywania się prezentami z okazji Bożego Narodzenia, sięgającej XVIII wieku. W połączeniu z tak charakterystycznym dla amerykańskiej kultury XX-wiecznym konsumpcjonizmem dała ona podwaliny pod Czarny Piątek.
Jego początki sięgają połowy XX wieku i tradycji obchodzenia Święta Dziękczynienia. Towarzyszące mu parady były okazją do zareklamowania się dla właścicieli sklepów i sieci handlowych, sponsorujących barwne przemarsze w wielu miastach USA. Na przestrzeni lat dziękczynne obchody stały się nieoficjalnym rozpoczęciem sezonu wielkich przedświątecznych zakupów. Tak narodziła się właśnie idea czarnopiątkowych obniżek i promocji.
Sam w sobie Black Friday jest po prostu dniem, w którym rozpoczyna się przedświąteczne zakupowe szaleństwo. To właśnie wtedy sklepy przygotowują najciekawsze promocje i największe obniżki cen. W wielu przypadkach zniżki sięgają nawet 50% standardowych cen produktów, a czasem i więcej! Okres wzmożonej zakupowej aktywności klientów i atrakcyjnych promocji trwa do samych świąt Bożego Narodzenia.
Nazwa budząca… skojarzenia
Dlaczego Black Friday to właśnie Czarny Piątek? Istnieją dwie wersje tłumaczenia tej – jakby nie było – specyficznej nazwy. Pierwsza z nich, ta zdecydowanie mniej optymistyczna i równocześnie bardziej prawdopodobna – wywodzi się jeszcze z lat 60. ubiegłego wieku. Inspiracją były dla niej wydarzenia, które rozegrały się w tamtym okresie w Filadelfii. Zakupowe szaleństwo ostatniego piątku miesiąca wymknęło się wówczas spod kontroli i skończyło interwencją policji na zatłoczonych ulicach miasta. Najtrafniejszym opisem sytuacji, która miała wówczas miejsce w sklepach, okazał się właśnie Black Friday. Właśnie takie określenie zastosował departament filadelfijskiej policji.
Druga wersja pochodzenia specyficznej czarnopiątkowej nazwy wywodzi jej genezę ze zmian, jakie po ostatnim piątku miesiąca pojawiają się w dokumentach księgowych handlarzy. Ponoć zamiast czerwieni, która oznacza straty w bilansie, zaczyna w nich królować czerń – używana do zapisywania zysków!
Choć druga wersja jest znacznie mniej drastyczna, bardziej prawdopodobna pozostaje niestety pierwsza… Zdają się ją potwierdzać coroczne relacje z wielu amerykańskich miast, dokumentujące zachowanie żądnych zakupowych okazji klientów.
Black Friday już nie tylko w USA
Czarny Piątek początkowo był typowo amerykańskim zwyczajem, mocno związanym ze specyficzną konsumpcyjną kulturą i tradycją Święta Dziękczynienia. Z biegiem czasu zakupowa gorączka zaczęła poszerzać swoje granice. Dzięki temu tradycja kilka lat temu zagościła także w Polsce, choć nie przybrała tak spektakularnej formy jak jej pierwowzór w USA.
Anna Miler