Anna Frajlich jest poetką, prozatorką, eseistką, autorką szkiców krytycznych, recenzji, rozpraw naukowych i listów, ale najważniejszą dla niej dziedziną twórczości była i jest poezja. Poetka wydała 12 tomów wierszy oraz kilka książek, jest laureatką wielu nagród i odznaczeń za twórczość poetycką.
Pierwsze wiersze młodziutkiej Anny, wówczas uczennicy szczecińskiego liceum, ukazały się w prasie lokalnej w 1958 roku. Jako absolwentka polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego w latach 1960-65 zaprezentowała swoje utwory w miesięczniku „Poezja”. Pierwszą książkę wydała dopiero w 1976 roku, już jako poetka emigracyjna mieszkająca w Nowym Jorku.
Anna Frajlich wyjechała z kraju w 1969 roku razem z wieloma tysiącami Żydów. Osiedliła się w Stanach, tu zrobiła doktorat, została wykładowcą literatury polskiej na Columbia University. W wierszach Anny Frajlich czuć ból odrzucenia, obcości, wiecznej tęsknoty, podmiot liryczny cierpi na nieuleczalną chorobę wygnańczą. Wszystko odnosi się do utraconej w dramatycznych okolicznościach ojczyzny. Autorka godzi się z żydowskim przeznaczeniem i wiecznym tułactwem, lecz ból emigracyjny jest obecny we wszystkich utworach. Jej podróż rozpoczęła się w Kirgizji (ówczesnej Kirgiskiej SRR), gdzie się urodziła, później na jej drodze był Szczecin, Warszawa, Wiedeń, Rzym i w końcu Nowy Jork. W jej poezji jest też jednak dużo miłości, ma stale w sercu polskie krajobrazy, które przywołuje w swoich wierszach.
26 stycznia w Centrum Polsko-Słowiańskim na Greenpoincie odbyło się spotkanie z poetką, zorganizowane przez tygodnik Kurier Plus. Podczas spotkania Anna Frajlich omawiała wydany ostatnio dwutomowy zbiór ponad 400 wierszy i liryków. W pierwszym tomie „Przeszczepy” zamieszczone zostały utwory młodzieńcze, które wcześniej nie były drukowane oraz pochodzące z trzech pierwszych książek poetyckich, w drugim, „Powroty”, są wiersze z czterech kolejnych książek poetyckich, opowiadające o powrotach do miejsc i ludzi pożegnanych przed laty.
Spotkanie prowadził ciekawie i ze swadą redaktor (kiedyś też reżyser) Andrzej Józef Dąbrowski. Obydwoje pięknie czytali wybrane wiersze. W czasie spotkania Igor Wieczorkowski wyświetlał przezrocza z życia autorki oraz jej spotkań z największymi polskimi poetami. W spotkaniu brał też udział mąż poetki Władysław Zając, inżynier, a obecnie po przejściu na emeryturę, jak dodała z humorem, jej manager. Spotkanie zaszczycił także swoją obecnością świetnie mówiący po polsku profesor Ronald Meyer, z Uniwersytetu Columbia, tłumacz Czechowa i Dostojewskiego, który od lat 90. współpracuje z A. Frajlich, redagując jej angielskie prace.
Anna Frajlich bardzo się cieszyła, że może już się spotykać z czytelnikami po pandemii, bardzo jej tego brakowało. Po spotkaniu, na które przyszło wielu wielbicieli jej talentu poetyckiego, wywołała się ciekawa dyskusja, okazało się też, że jeden ze słuchaczy również urodził się w Kirgizji. Autorka podpisywała licznym kupującym książki, rozdawała autografy, a na zakończenie wszyscy zapozowali do wspólnego zdjęcia.
Zosia Zeleska-Bobrowski