Niedawno, bo 1 lutego 2023 r., Robert Gonera skończył 54 lata. To aktor, który doświadczył sukcesów i prawdziwych porażek. Był już bez pracy, domu i rodziny. Mieszkał w aucie, stracił zdrowie.
Gonera zdobył rozgłos dzięki roli w popularnym serialu „M jak miłość”. W życiu zawodowym odniósł wiele sukcesów, prywatnie nie wiodło mu się. W 2007 roku trafił do szpitala psychiatrycznego – przeszedł załamanie nerwowe. Po 4 latach małżeństwa rozpadł się jego związek z Jolantą Fraszyńską (pobrali się w 1990 roku). Aktor ponownie się ożenił, ale rozstanie przyszło po paru latach. Gonera w międzyczasie mierzył się z wieloma problemami natury psychicznej. Za często też sięgał po alkohol. Plotki w mediach dodatkowo go podłamywały. Stracił rolę w serialu. Dodatkowo przeżywał problemy osobiste – śmierć ojca zbiegła się w czasie z drugim rozwodem. Brak zarobku potęgował frustrację. Po rozstaniu z drugą żoną przez trzy lata mieszkał w samochodzie. Po pobycie w szpitalu psychiatrycznym oraz terapii wyszedł na prostą. W 2016 r. wystąpił w serialu „Belfer” oraz „Koronie królów”. Teraz śledzi sukcesy swojej córki, która też wybrała aktorski zawód. Nastazja pracuje nad etiudami, filmami krótkometrażowymi oraz dokumentami.
W wywiadzie dla „Gazety Wrocławskiej” aktor powiedział: „Mieszkam sobie spokojnie we Wrocławiu, mam dom, ciężko pracuję. Na szczęście nie czytam o sobie tych bzdur w sieci. I może dobrze – nie stresuję się. Zapewniam: bardzo daleki jestem od upadku (…) Od siedmiu lat nie piję alkoholu. Dach nad głową mam. I to bardzo przyjemny. Myślę, że jak nie ma się do czego u aktora „doczepić”, to mu się to tu coś zarzuci, to tam, i ten szlam zaczyna płynąć. Może tak się dzieje dlatego, że nie pojawiam się zbyt często publicznie, na przyjęciach, ściankach, no i „dziennikarze” doszukują się przyczyn takiego stanu”.
Halina Kossak
