Czołgi K2 i samobieżne armatohaubice K9 wchodzą w skład pierwszej dostawy południowokoreańskiego uzbrojenia kupionego w tym roku przez Polskę. W uroczystym odbiorze sprzętu w Gdyni mają wziąć we wtorek udział prezydent Andrzej Duda i wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak.
W porcie w Gdyni w poniedziałek wieczorem rozpoczął się rozładunek pierwszych koreańskich czołgów K2 i armatohaubic K9, które wkrótce trafią na wyposażenie Wojska Polskiego.
Dotychczas zawarte kontrakty przewidują dostawy 189 czołgów i 212 armatohaubic na podwoziu gąsienicowym. Wartość kontraktu z firmą Hyundai Rotem na czołgi K2 wyniosła 3,37 mld netto; za armatohaubice od grupy Hanwha Defense Polska ma zapłacić 2,4 mld dol. netto.
Umowy ramowe (ich wypełnieniem stają się umowy wykonawcze na poszczególone partie sprzętu) na zakup południowokoreańskich czołgów i armatohaubic podpisano w lipcu br. w Warszawie. Umowa ramowa z Hyundai Rotem przewiduje zakup łącznie 1000 czołgów K2 i jego spolonizowanej wersji rozwojowej K2PL wraz z wozami wozami zabezpieczenia technicznego, wsparcia inżynieryjnego i mostami towarzyszącymi oraz pozostałymi elementami opartymi o polskie rozwiązania, a także pakietem szkoleniowym i logistycznym, zapasem amunicji oraz wsparciem technicznym producenta. Umowa ramowa zawarta z Hanwha Defense zakłada pozyskanie łącznie 672 haubic samobieżnych K9A1 i jej spolonizowanej wersji K9PL wraz z wozami towarzyszącymi, pakietem szkoleniowym i logistycznym, zapasem amunicji oraz wsparciem technicznym producenta.
Umowy wykonawcze na 180 pierwszych czołgów K2 w latach 2022-25 oraz 212 haubic samobieżnych K9 w latach 2022-26 podpisano pod koniec sierpnia.
Uzasadniając zakupy południowokoreańskiego sprzętu MON wskazywało na bliskie terminy pierwszych dostaw systemów, które mają wypełnić lukę po uzbrojeniu przekazanym Ukrainie, a także na niezawodność i sprawny serwis. Koreańskie armatohaubice mają trafić do 18 Dywizji Zmechanizowanej, której jednostki są rozlokowane na wschód od Wisły. Resort zapowiedział też udział krajowego przemysłu w produkcji południowokoreańskich konstrukcji w wersjach dla polskiego wojska.
Według Agencji Uzbrojenia w polskiej armii mają się znajdować docelowo dwa typy czołgów – cięższy – amerykański M1 Abrams – i lżejszy, o większej zdolności do pokonywania przeszkód, także wodnych, oraz dysponujący skuteczniejszym systemem kierowania ogniem K2. Oba typy mają się operacyjnie uzupełniać.
Całe zamówienie na 180 czołgów ma zostać zrealizowane do roku 2025. Od 2026 r. Polska ma być zdolna do serwisowania i produkcji części zamiennych, a także produkcji całych czołgów.
Czołg K2 Black Panther jest uzbrojony w gładkolufową armatę 120 mm, waży 55 ton. Jego załoga składa się z trzech osób (dowódca, działonowy, kierowca), zawieszenie wozu pozwala na regulacje prześwitu. Moc z koreańskiego silnika wysokoprężnego przenosi niemiecka przekładnia. W wersji K2PL czołg ma mieć wzmocniony pancerz, system obserwacji dookólnej i system aktywnej ochrony. Zostaną wyposażone w polski system łączności, a system zarządzania walką będzie kompatybilny z innymi systemami wykorzystywanymi w polskim wojsku. K2 mają w pierwszej kolejności zastąpić czołgi z rodziny T-72.
K9 Thunder waży 47 ton, uzbrojeniem jest produkowane przez Huyndai działo 155 mm z lufą o długości 52 kalibrów, którego zasięg to – zależnie od amunicji od 30 do ponad 50 km. Wóz jest napędzany silnikiem o mocy 735 kWh (1000 KM) produkowanym na niemieckiej licencji. Poza Republiką Korei K9 wybrały Australia, Egipt, Estonia, Finlandia, Indie, Norwegia i Turcja. Również armatohaubice mają zostać docelowo doprowadzone do odpowiadającego polskim wymaganiom standardu K9PL i produkowane w Polsce.
We wrześniu szef MON, wicepremier Mariusz Błaszczak zatwierdził także umowy na 48 samolotów szkolno-bojowych FA-50 (12 w obecnie dostępnej wersji i 36 w wariancie dostosowanym do wymagań polskiego lotnictwa) za 3 mld dolarów.
Zatwierdzona w listopadzie umowa ramowa samobieżną artylerię rakietową K239 Chunmoo przewiduje dostawy pierwszych 18 wieloprowadnicowych wyrzutni na polskich pojazdach Jelcz w 2023 r., całość dostaw ma się zakończyć do roku 2027. Wartość pierwszej umowy wykonawczej wyniosą 3,55 mld dolarów.
Jak zauważył portal DefenseNews, kontrakty na czołgi, armatohaubice i samoloty czynią z Polski największego nabywcę koreańskiego uzbrojenia w Europie. Łączna wartość polskich zakupów zbrojeniowych w Korei Południowej wyniosła dotychczas ponad 12,3 mld dolarów. The Korea Herald zestawił wartość planowanych polskich zakupów zbrojeniowych w Korei Południowej z całym ubiegłorocznym eksportem broni przez ten kraj – 7,2 mld dolarów.
Jakub Borowski/PAP