Kwestia odbudowy Ukrainy po wojnie jest coraz szerzej dyskutowana zarówno w Polsce, jak i na forum międzynarodowym.
Władze RP zapewniają, że Polska jest otwarta na współpracę przy odbudowie Ukrainy. Wicepremier Jacek Sasin już w połowie czerwca informował, że rząd zbadał, w jaki sposób mogą w tym pomóc Spółki Skarbu Państwa, a także uruchomił specjalny formularz dla prywatnych przedsiębiorstw, które chciałyby wziąć udział w procesie odbudowy ze zniszczeń wojennych.
Na początku lipca w szwajcarskim Lugano odbyła się międzynarodowa konferencja poświęcona odbudowie Ukrainy. Obecni na niej przedstawiciele ponad 40 krajów oraz licznych organizacji międzynarodowych, takich jak Europejski Bank Inwestycyjny i Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), podpisali siedem zasad odbudowy Ukrainy. Sygnatariusze sformułowali tzw. „Zasady z Lugano”, dotyczące m.in. reform wewnętrznych, poszanowania prawa, zrównoważonego rozwoju i demokratycznego udziału społeczeństwa ukraińskiego.
Podczas konferencji premier Ukrainy Denys Szmyhal zaprezentował mapę z propozycjami odbudowy regionów zniszczonej Ukrainy przez dane państwa. Niemcy miałyby odbudować obwód czernihowski, Kanada sumski, Turcja i Stany Zjednoczone charkowski, Finlandia i Szwecja ługański, a Polska z Włochami obwód doniecki.
Szmyhal podkreślił, że głównym źródłem finansowania powojennej odbudowy Ukrainy powinny być środki skonfiskowane Rosji i rosyjskim oligarchom. Według ukraińskich wyliczeń zamrożono 300-500 mld dolarów rosyjskiego majątku, a koszty odbudowy Ukrainy ocenił na 750 mld USD.
WEM