Laureatka literackiej Nagrody Nobla Olga Tokarczuk odebrała w środę tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Wrocławskiego. „Teraz zbyt często brakuje mi słów, żeby nazwać to, czego doświadczam. W huku dział słowa stają się niesłyszalne, wobec przemocy i śmierci cierpnie wyobraźnia” – mówiła pisarka odbierając wyróżnienie.
Uchwałę w sprawie nadania tytułu doktora honoris causa Oldze Tokarczuk senat uczelni podjął 22 września 2021 roku. Z wnioskiem o przyznanie noblistce wyróżnienia wystąpiła Rada Wydziału Filologicznego UWr.
Podczas środowej uroczystości w Auli Leopoldyńskiej dziekan Wydziału Filologicznego dr hab. Arkadiusz Lewicki, przybliżając życiorys i dorobek literacki Olgi Tokarczuk podkreślał, że jest ona jedną z najwybitniejszych żyjących pisarek i zapewne najbardziej dziś znaną wrocławianką i Dolnoślązaczką.
„Literacka dolnośląskość Olgi Tokarczuk idzie też w parze z jej osobistym zaangażowaniem w kulturalne i społeczne życie miasta i regionu. Wyrazem tego jest m.in. wsparcie działania Wrocławskiego Domu Literatury, Festiwal Góry Literatury, utworzona w marcu 2020 roku Fundacja Olgi Tokarczuk, której statutowym celem jest m.in. promocja i wspieranie wszechstronnego rozwoju Polski, w szczególności Wrocławia i Dolnego Śląska, a także powołane w ubiegłym roku Akademickie Centrum Badawcze. Ex-Centrum na naszej uczelni” – wymieniał.
Na związki noblistki z Wrocławiem i Dolnym Śląskiem wskazywał także p.o. rektora UWr prof. Jan Sobczyk. Jak zauważył, z tego względu Olga Tokarczuk jest przez wielu z nas uważana za „naszą” noblistkę.
„Owo +nasza+ ma też szerszy wymiar. Narzędziem, czy też materią pracy Olgi Tokarczuk jest słowo w języku polskim i to nas wszystkich jakoś nobilituje, czujemy się dowartościowani, że posługujemy się tym samym językiem umożliwiającym wyrażenie uniwersalnych treści w sposób tak doskonały, że są godnymi uhonorowania Nagrodą Nobla” – mówił profesor dodając, że „jest w tym jakaś magia, że z pojedynczych liter, słów powstaje – nie wiadomo w jaki sposób – +Czarodziejska góra+ czy +Empuzjon+”. „To trochę tak jak z cząstek elementarnych zbudowane są nukleony, atomy, gwiazdy” – ocenił.
„Jestem bardzo szczęśliwa i dumna mogąc odebrać tak wielkie wyróżnienie” – podkreśliła podczas uroczystości noblistka. Jak wskazała, nie jest naukowczynią – nigdy systematycznie nie zgłębiała widzialnych zjawisk tego świata, ani nie stosowała empirycznych narzędzi poznawania rzeczywistości. „Jedyny raz, kiedy postawiłam hipotezę i zweryfikowałam ją empirycznie była praca nad moją dysertacją magisterską z psychologii. Uczono nas bowiem, że tylko ten oparty na empirii, logice i rozumie sposób poznawania świata i jego zjawisk ustrzeże nas przed fałszem i manipulacją. Z pewnością była to racja” – mówiła pisarka.
Jak wspominała, cierpiała jednak na pewną dolegliwość: „uporczywy, chroniczny i nawracający nadmiar wyobraźni, który skutkował nieustannym rozproszeniem”. „Najchętniej chodziłam na trudne i zawiłe wykłady, na nich wpadałam w cudowny stan, kiedy to rozproszenie zmieniało się w nieoczekiwane ciągi skojarzeń, strzępy narracji, obrazy i w końcu idee. Do tej pory uważam, że nudny wykład jest jedną z najbardziej inspirujących technik creative writing” – powiedziała.
Tokarczuk wyraziła też przekonanie, że umysły pisarzy działają na szczególnych zasadach – „intensywnie syntetyzują wszystkie informacje i intuicyjnie poznają i próbują opisać świat jako całość, jako sieć wzajemnych oddziaływań, w których każda istota ludzka i nieludzka pełni swoją jedyną i niepowtarzalną rolę”. „W tej ognostycznej – jak ją nazwałam – przestrzeni staje się jasne, jak bardzo jesteśmy ze sobą różnorodnie powiązani. Nie tylko tymi więzami najbardziej oczywistymi, jak więzy pokrewieństwa czy dziedziczenia, ale przeróżnymi innymi wspólnotami: języków, kultur, przestrzeni, idei, gustów, smaków, intuicji czy emocji, a nawet takimi, których jeszcze nie jesteśmy wstanie poznać” – mówiła.
Jak podkreśliła, w tym co pisze nieustannie stara się tropić te związki i daje jej to ogromną satysfakcję. „Teraz jednak zbyt często brakuje mi słów, żeby nazwać to, czego doświadczam. W huku dział słowa stają się niesłyszalne, wobec przemocy, śmierci cierpnie wyobraźnia” – wskazała pisarka i dodała, że ten brak słów bardzo jej przeszkadza.
„Czytam relacje, syntezy i analizy, wywiady i prognozy ekspertów, chwytam się cudzych słów, żeby zrozumieć tę irracjonalną erupcję śmierci w Ukrainie napadniętej przez Rosję i jako pisarka kapituluję. Nie umiem tego nazwać, bo nie umiem tego zrozumieć” – przyznała. Podkreśliła przy tym, że dziś każda, nawet najradośniejsza uroczystość odbywa się w cieniu wojny, która dzieje się kilkaset kilometrów na wschód od miejsca, w którym jesteśmy i – jak mówiła – nie możemy o tym zapomnieć.
„Nie możemy zapomnieć, jak dzielnie i bohatersko bronią się Ukraińcy przeciwko nieludzkim działaniom armii rosyjskiej. Ten ogrom cierpienia, nieopanowany wybuch nienawiści, który eskaluje na naszych oczach, anachroniczna, przebrzmiała retoryka wyciągnięta z lamusa, by wesprzeć kryminalne motywacje agresora, wreszcie – jawny powrót faszyzmu przebranego w rosyjski mundur przez lata, a może i do końca naszego życia będą kształtować naszą rzeczywistość, bez względu na to, jak skończy się ta wojna” – oceniła. „Ja mam nadzieję, że nieodwołanym zwycięstwem Ukraińców” – dodała.
Pisarka podkreślała też, że codziennie wieczorem, kiedy kładzie się spać jest wdzięczna, że ma własne łóżko i dach nad głową. „Lecz moja wyobraźnia, której tak wiele zawdzięczam nie pozwala mi spać spokojnie” – przyznała. Jak mówiła, „musimy przechorować ten brak słów – to nasza choroba wojenna, nawet jeżeli wojnę oglądamy z daleka i tak w niej uczestniczymy”. „Chciałabym, żebyśmy wraz ze słowami odzyskali siły i poczuli, że ta wojna jest nasza wojną i że walczymy w niej nie tylko o wolność człowieka, o poczucie bezpieczeństwa, o prawo do radości i godnego życia Ukraińców, że walczymy także o biblioteki, o książki bez cenzury, o wolność słowa i prawdziwą informację, o wolne uniwersytety, naukę i wolną wyobraźnię” – podsumowała noblistka.
Olga Tokarczuk urodziła się 29 stycznia 1962 roku. W 1987 roku ukończyła studia na Wydziale Psychologii UW. Jest uznawana za jedną z najwybitniejszych przedstawicielek literatury najnowszej w kraju i za granicą. W swoim dorobku ma m.in.: powieści, zbiory esejów, tom poetycki i scenariusze filmowe. Jest laureatką Nagrody Bookera za „Biegunów” (2018) oraz dwukrotną laureatką Nagrody Literackiej NIKE za książki: „Bieguni” (2008) i „Księgi Jakubowe” (2015). W 2019 roku Akademia Szwedzka i Fundacja Noblowska doceniły wyobraźnię narracyjną Olgi Tokarczuk i przyznały jej Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury za 2018 rok.
1 czerwca ukazała się pierwsza powieść Olgi Tokarczuk po otrzymaniu Nagrody Nobla – „Empuzjon”.
Agata Tomczyńska/PAP