Większość Polaków wie, że trzeba zabezpieczać dane przed cyberprzestępcami, ale 25 proc. użytkowników nie stosuje haseł zabezpieczających smartfony – wynika z badania Biura Informacji Kredytowej w związku z przypadającym w czwartek Światowym Dniem Hasła.
Według badania BIK większość Polaków (56 proc.) zdaje sobie już sprawę z tego, że urządzenia takie jak komputer i smartfon są w podobnym stopniu narażane na włamanie i kradzież danych, ale wciąż aż 8 proc. badanych uważa, że te urządzenia nie są podatne na włamania.
Tymczasem – zwraca uwagę BIK – to właśnie głównie w smartfonach, stale połączonych z internetem, użytkownicy przechowują bardzo wiele osobistych informacji i prywatnych danych, w tym finansowych np. numery kart płatniczych czy informacje z elektronicznych dokumentów, które mogą zostać wykorzystane m.in. do wyłudzenia kredytu lub pożyczki, dokonania zakupów na raty, podpisania umów, np. na abonament telefoniczny lub do wyprowadzenia pieniędzy z konta bankowego.
Jak wynika z badania, blisko połowa Polaków posiada hasła zabezpieczające wszystkie urządzania elektroniczne, tj. komputery, laptopy, smartfony i tablety. Wciąż jednak 25 proc. osób nie stosuje haseł na komputerach osobistych oraz swoich smartfonach, a 13 proc. mówi wprost, że nie używa nigdzie haseł zabezpieczających dostęp do swoich urządzeń.
Do korzystania z biometrii, czyli rozpoznawania twarzy lub odcisku palca do zabezpieczania swoich urządzeń elektronicznych przyznaje się 37 proc. badanych. Skłonność do stosowania biometrii jest powiązana z wiekiem: im starsza grupa wiekowa, tym mniej osób ją stosuje. Wśród ogółu Polaków, którzy logują się za pomocą biometrii, ponad połowa to młodzi w wieku 18–34 lat. W grupie powyżej 65 lat to 21 proc. osób.
Z badania BIK wynika, że większość Polaków ma błędne przekonanie, że stopień skomplikowania hasła, a nie jego długość najbardziej utrudnia przestępcom jego przełamanie. Opinie taką wyraża 71 proc. osób. Jedynie 9 proc. wskazuje prawidłowo, czyli że to długość hasła – powyżej 12 znaków w największym stopniu wpływa na jego bezpieczeństwo.
Biuro podkreśla, że według najnowszych rekomendacji urządzenia należy zabezpieczać hasłami, które mają powyżej 12 znaków. „Długie hasła są po prostu bezpieczniejsze i mogą realnie chronić nasze urządzenia elektroniczne. Dla przykładu, hasło 8 znakowe, zawierające jedną dużą literę można odszyfrować w 22 minuty, tymczasem odszyfrowanie hasła 12 znakowego z jedną dużą literą potrzeba 300 lat” – wskazał Andrzej Karpiński, szef bezpieczeństwa BIK, cytowany w raporcie z badania.
Jak dodał Michał Sajdak z serwisu Sekurak.pl, na przewagę długości haseł nad skomplikowaną kombinacją znaków w krótkim haśle zwraca uwagę także amerykańska agencja rządowa FBI. „Osobiście także polecam hasła dłuższe niż 15 znaków, składające się z połączenia 4 – 5 wyrazów. Dobrym rozwiązaniem jest stosowanie całych fraz. Silne hasło nie musi nawet zawierać znaków specjalnych czy cyfr, przy czym ważne jest, by słowa lub użyte połączenie słów nie były całkiem oczywiste, np. nie jest dobrą rekomendacją hasło: testtesttesttest” – doradził Sajdak. Jego zdaniem osoby, które mają problem z zapamiętywaniem wielu długich haseł, powinny skorzystać z managerów haseł.
BIK i Sekurak.pl przedstawiają także pięć dobrych zasad ochrony urządzeń elektronicznych. Eksperci zalecają jak najdłuższe hasła zabezpieczające, składające się nawet z minimum 15 – 20 znaków, starając się, aby były to kombinacje liter, cyfr i znaków specjalnych. Polecają też, by nie wykorzystywać tych samych haseł do logowania w różnych serwisach, bo przejęcie jednego hasła może zapewnić cyberprzestępcom dostęp do wielu prywatnych danych. Ponadto, zachęcają do korzystania z generatorów i managerów haseł, gdyż pozwala to upewnić się co do siły bezpieczeństwa hasła, a jednocześnie ułatwia ich zapamiętanie, zamiast zapisywania w różnych miejscach, z których potencjalnie mogłyby zostać przejęte. Apelują także o aktualizowanie na bieżąco oprogramowania komputerów i smartfonów, a także o stosowanie i aktualizowanie programów antywirusowych na komputerach i smartfonach.
Małgorzata Werner-Woś/PAP