Sytuacja wokół Ukrainy zbliża się do punktu, który może być uważany za krytyczny; NATO i UE są zjednoczone i przygotowane, a odpowiedź na agresję będzie twarda, jednoznaczna i bolesna – powiedział prezydent Andrzej Duda po rozmowie z liderami państw NATO i UE.
W piątek wieczorem odbyła się rozmowa prezydenta USA Joe Bidena z przywódcami najważniejszych państw NATO, w tym Polski oraz przedstawicielami władz UE i sekretarza generalnego Sojuszu. Tematem – jak informowano – był kryzys spowodowany koncentracją wojsk Rosji wokół Ukrainy. Poprzednie takie narady odbyły się 24 stycznia i 11 lutego.
„Sytuacja jest poważna i wszyscy doskonale zdają sobie z tego sprawę, że napięcie jest ogromne. Obserwujemy przede wszystkim na linii rozgraniczenia okręgu ługańskiego i donieckiego ciągłe w ostatnim czasie starcia zbrojne, obserwujemy zmasowaną rosyjską propagandę. Widać więc wyraźnie, że sytuacja zbliża się do punktu, którego wszyscy się obawiają i może być uważany za punkt krytyczny” – powiedział prezydent Duda po tej rozmowie.
Jak podkreślił, „Sojusz Północnoatlantycki absolutnie jest jednością, nie ma żadnych rozdźwięków między państwami Sojuszu, nie ma żadnych rozdźwięku pomiędzy największymi potęgami militarnymi Sojuszu”. „Przewodnictwo Stanów Zjednoczonych jest absolutnie jednoznaczne” – dodał.
„Cały czas jest oczywiście prowadzony dialog z Rosją, ale możliwości, to widać wyraźnie, coraz bardziej się wyczerpują” – ocenił prezydent.
Jak zaznaczył, „Ukraina zachowuje się spokojnie i unika prowokacji”. „Wszyscy to podkreślali, że władze w Kijowie zachowują się bardzo odpowiedzialnie w tej bardzo trudnej sytuacji. Rosjanie zgrupowali ogromną siłę militarną, niewidzianą od czasów II wojny światowej, wokół granic Ukrainy i na Białorusi” – mówił prezydent Duda.
„Zachód jest zjednoczony (…) i wszyscy są przygotowani” – zaznaczył prezydent. Jak dodał, „odpowiedź będzie bardzo twarda”. „Sojusz Północnoatlantycki, Unia Europejska – wszyscy są przygotowani. To padało ze wszystkich ust – tak jesteśmy gotowi, tak jesteśmy przygotowani, tak jesteśmy zdecydowani i odpowiedź będzie bardzo twarda. Musi być twarda i będzie twarda. Będzie bardzo jednoznaczna, będzie bardzo bolesna przede wszystkim pod względem gospodarczym społecznym, jeśli dojdzie do aktu agresji” – dodał.
Prezydent przyznał, że nikt teraz nie potrafi odpowiedzieć, czy dojdzie do eskalacji konfliktu. „Wszyscy mamy świadomość tego, że olimpiada w Pekinie jeszcze się nie skończyła, ale już niedługo igrzyska się zakończą, zakończą się w niedzielę. Co będzie dalej? (…) Najważniejsze jest żeby zachować spokój do ostatniej chwili, nie dać się sprowokować, nie ulec żadnej prowokacji, a jednocześnie stać razem i stać przy boku Ukrainy” – podkreślił.
Duda zaznaczył, że Ukraina i tworząca się w tym państwie demokracja są zagrożone. „Nie możemy się zgodzić na to by siłą zmieniano granice w Europie po II wojnie światowej. Nigdy nie możemy się zgodzić na to, aby atakowane zostało w sposób brutalny niepodległe, suwerenne, demokratyczne państwo jakim jest Ukraina” – zaznaczył.
Od tygodni rosyjskie wojska koncentrują się przy granicy z Ukrainą. W ostatnim czasie państwa zachodnie czyniły intensywne zabiegi dyplomatyczne, aby powstrzymać rosyjską inwazję. Moskwa zaprzecza, jakoby miało dojść do ataku, domaga się jednak od USA i NATO gwarancji o nierozszerzaniu Sojuszu o Ukrainę oraz wycofania jego infrastruktury „od granic Rosji”.
Jako możliwą datę inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę wskazywano środę, 16 lutego. Do ataku wojskowego nie doszło, jednak – jak wynika z informacji państw NATO – Rosja nadal rozbudowuje swój potencjał wojskowy na granicach z Ukrainą, co przeczy jej twierdzeniom o wycofywaniu wojsk z tego rejonu.
Lider samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) na wschodzie Ukrainy Denys Puszylin wezwał w piątek po południu do masowej ewakuacji, przede wszystkim kobiet i dzieci. Oświadczył on, jakoby w najbliższym czasie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski miał wydać rozkaz ofensywy w Donbasie.
Ukraina oświadczyła w piątek, że stanowczo odrzuca próby Rosji zaostrzania i tak już napiętej sytuacji bezpieczeństwa. Uczyniła to w związku z oskarżeniami strony rosyjskiej o rzekome przygotowanie zbrojnej ofensywy w Donbasie. Ukraińskie ministerstwo obrony poinformowało natomiast, że posiada informacje o zaminowaniu przez Rosję szeregu obiektów w kontrolowanym przez separatystów Doniecku. Wcześniej rosyjskie media informowały, że w centrum Doniecka miało dojść do dużego wybuchu. Ukraińskie władze oceniło, że to świadoma prowokacja buntowników.
Ukraińskie siły zapewniają, że nie planują przeprowadzać żadnych operacji ofensywnych w Donbasie.
Pod koniec ubiegłego roku Rosja sformułowała szereg żądań wobec USA i NATO, nazywając je propozycjami w sprawie gwarancji bezpieczeństwa. Rosja domaga się prawnych gwarancji nierozszerzenia NATO m.in. o Ukrainę; kraje Sojuszu wykluczyły już spełnienie tego postulatu.
Mikołaj Małecki, Marcin Jabłoński, Michał Boroń, Wojciech Kamiński/PAP