Dawniej każdy dom szlachecki chlubił się swoją nalewką. Robili je też mniej zamożni. Buteleczki dumnie stały w kredensie i wyjmowano je, by uraczyć gości. Degustowano dla „zdrowotności” i rozgrzania się w zimowe dni. Staropolskie kordiały znów wracają do łask.
Robienie domowych nalewek jest więc polską tradycją, która powinna być ceremoniałem, przygodą w eksperymentowaniu, poszukiwaniu ciekawych smaków. Zwykła wiśniówka to zbyt banalne. Wśród koneserów jest zapotrzebowanie na oryginalne smaki. Jedni korzystają ze starych książek kucharskich, inni szukają receptur w internecie. Wytrawni nalewkarze poświęcają na te swoje „odkrycia” nawet kilka lat i tak łatwo sekretu swojego przepisu nie zdradzą.
Dobre owoce i nie tylko
Spirytus, wódka i owoce – to podstawa działań w tym zakresie. Pewne jest, że to owoce wpływają na smak nalewki, dlatego muszą być najlepsze – świeże i najwyższego gatunku. Doświadczeni znawcy trunku przyznają jedno: dzikie owoce, choć wyglądają mniej okazale od swoich krewnych z przydomowego ogródka, mają dużo więcej aromatu. Stare odmiany rosnące gdzieś na wsiach lub przy obrzeżach lasów to dla nalewkarza prawdziwy skarb.
Zapomniane smaki
Kordiały można robić prawie ze wszystkiego, choć są takie owoce, o których już zapomnieliśmy, jak chociażby dereń jadalny. Jego owoce przypominają kształtem oliwki, a karminowa barwa daje piękny kolor nalewki. Do innych rzadko już stosowanych przy wyrobie nalewek surowców należą: kłącza młodego tataraku (ajerówka), owoce brusznicy (borowiczka), pędy czarnej porzeczki (listkówka), kwiat czarnego bzu, owoce czeremchy, owoce kaliny koralowej, łodygi angeliki (dzięgielówka) lub szyszki brzozowe.
Urok zestawień
Co bardziej zaawansowani w sztuce tworzenia tych trunków wiedzą, że nalewki oparte na jednym składniku to dopiero wstęp do prawdziwej zabawy. Łączenie różnych nalewów i uzupełnianie receptur zaskakującymi dodatkami owocuje naprawdę ciekawymi smakami. Ale na to potrzeba sporo czasu. Warto poznać osiągnięcia uczestników konkursów nalewkarskich, których przybywa. Nie tylko jesienią tworzą ze świeżych owoców, ale i zimą z suszonych. Czynność zlewania, filtrowania, butelkowania zajmuje sporo czasu, ale jakie efekty!
Zalety zdrowotne
O zdrowotnych i leczniczych właściwościach nalewek wiadomo było już w średniowieczu. Alkohol wyciąga z owoców i ziół wiele drogocennych składników, jednocześnie je konserwując. Są dowody naukowe, że wiele aktywnych substancji zawartych w owocach lepiej rozpuszcza się w alkoholu niż w wodzie. Przeprowadzone badania wykazały, że podobnie jak czerwone wino również nalewki zawierające destylowany alkohol, zmniejszają ryzyko zawału serca i wpływają korzystnie na stan zdrowia. Ważny jest jednak umiar. Jeśli nie mamy problemów z wątrobą czy żołądkiem, to mała dawka nalewki może posłużyć.
Przepis na domową nalewkę!
Lime cordial – to mniej znana, a ciekawa wersja trunku, w której łączymy na ciepło syrop cukrowy ze skórkami limonkowymi.
Potrzebne składniki: 1l syropu cukrowego i skórka z 25 limonek
Sposób przygotowania: Dokładnie sparzyć limonki. Obrać starając się ograniczyć ilość albedo (gorzkiej wewnętrznej skórki). Na wolnym ogniu zagotować syrop z wrzuconymi skórkami limonki. Gotować przez ok. 5 minut. Pozostawić na noc do wystudzenia i zmacerowania się. W razie potrzeby dodać dla smaku trochę soku z limonki lub kwasku jabłkowego bądź cytrynowego. Przechowywać w lodówce. Przy kolejnych próbach możemy dodać trochę przypraw: kolendry, jagód jałowca czy skórki pomarańczowej.
Halina Kossak