– To nowy etap z nowymi pomysłami i zawodnicy muszą je lepiej zrozumieć – powiedział trener Paulo Sousa po trzech pierwszych meczach reprezentacji Polski w eliminacjach do mistrzostw świata 2022. Polska zdobyła w nich tylko 4 punkty, remisując na wyjeździe z Węgrami 3:3, wygrywając u siebie z Andorą 3:0 i przegrywając na wyjeździe z Anglią 1:2. Gra naszych piłkarzy pozostawiała wiele do życzenia.
Mecz z Węgrami 25 marca w Budapeszcie był debiutem dla nowego trenera Polaków –Portugalczyka Paulo Sousy. Biało-czerwoni rozpoczęli go bardzo słabo. Nie dość, że akcje się nie kleiły, to dziurawa była nasza obrona. Już w 6. minucie meczu Roland Sallai strzelił dla gospodarzy pierwszego gola, co wcale nie wpłynęło na lepszą grę Polaków.
Początek drugiej połowy to bramka na 2:0 Ádáma Szalai. To wtedy Paulo Sousa dokonał szybko trzech zmian w składzie: Michała Helika w obronie zastąpił Kamil Glik, Krzysztof Piątek wszedł za Jakuba Modera, a Kamil Jóźwiak za Sebastiana Szymańskiego. Polacy nie mieli już nic do stracenia, dlatego zdecydowanie ruszyli do ataku.
Efekty przyszły szybko. W 60. minucie Jóźwiak dośrodkował w pole karne, Krychowiak trącił piłkę, a Piątek z bliska skierował ją do siatki. Kolejny gol dla biało-czerwonych padł po zaledwie minucie. Tym razem po akcji Lewandowskiego i Zielińskiego pewnie po ziemi przy słupku Petera Gulacsiego uderzył Jóźwiak.
W tym momencie wydawało się, że zwycięstwo w debiucie nowego selekcjonera jest na wyciągnięcie ręki. Tymczasem kolejną bramkę zdobyli w 78. minucie Węgrzy. Na szczęście 4 minuty później światową klasę pokazał Lewandowski, który po dośrodkowaniu Bereszyńskiego w pole karne z kilkunastu metrów mocno trafił pod poprzeczkę. Ostatnie minuty meczu nie przyniosły rozstrzygnięcia, a mecz z bratankami zakończył się remisem 3:3.
Słabo podopieczni Paulo Sousy wypadli też w meczu z Andorą. Zwycięstwo 3:0 z tak słabym przeciwnikiem na własnym stadionie to tylko formalność. Dwie bramki dla biało-czerwonych zdobył kapitan Robert Lewandowski, a trzecie trafienie zaliczył debiutant – Karol Świderski.
Najwięcej emocji przyniósł mecz na Wembley z Anglią 31 marca. W pierwszej połowie Polacy ustępowali pola gospodarzom, a w 18. minucie Michał Helik w polu karnym sfaulował Raheema Sterlinga i sędzia podyktował rzut karny. Harry Kane z łatwością pokonał Wojciecha Szczęsnego, strzelając w sam środek bramki.
W drugiej połowie Paulo Sousa zdecydował się na pierwszą zmianę – Karola Świderskiego zastąpił Arkadiusz Milik. Wciąż to jednak gospodarze częściej byli przy piłce i rozgrywali składniejsze akcje. Niespodziewanie w 58. Minucie, po błędzie Johna Stonesa, Jakub Moder podał do Arkadiusza Milika, a ten szybko odegrał do Modera, który mocnym strzałem pokonał Nicka Pope’a. Zapachniało sensacją na słynnym Webley, tym bardziej, że przez kilkanaście następnych minut to Polacy przejęli inicjatywę.
Niestety w końcówce meczu gospodarze zdobyli drugą bramkę. Po rozegraniu rzutu rożnego decydującego gola strzelił Harry Maguire. Zwycięstwo z Polakami 2:1 było dla Anglików trzecim z rzędu w kwalifikacjach do mistrzostw świata. Polacy z 4 punktami zajmują 4. miejsce w grupie – za Anglią, Węgrami i Albanią.
– Sam mówiłem, że celem było nie sześć, ale dziewięć punktów w tych meczach, zawsze miałem taką wizję i to myślenie chciałem przekazać zawodnikom – mówił po meczu z Anglią trener Sousa. – Mentalność, którą zaprezentowaliśmy w drugiej połowie, przeciwko jednej z najlepszych reprezentacji na wyjeździe, musimy mieć ciągle. Będziemy mieli teraz więcej czasu, by odbudować naszą pozycję i wywalczyć awans na mistrzostwa świata. Chcemy teraz wesprzeć zawodników, aby wszyscy dołączyli bez kontuzji, pomożemy im odzyskać świeżość i przygotować do rywalizacji w EURO. Będziemy robili postęp, choć on zależy od piłkarzy, ich adaptacji – dodał Portugalczyk.
Kolejne mecze w ramach eliminacji do mistrzostw świata Polacy rozegrają jesienią: 2 września u siebie z Albanią, 5 września na wyjeździe z San Marino, 8 września u siebie z Anglią,
9 października u siebie z San Marino, 12 października na wyjeździe z Albanią, 12 listopada na wyjeździe z Andorą, a 15 listopada u siebie z Węgrami. Bezpośredni awans na mundial zdobędzie najlepsza drużyna, a druga w tabeli może zagrać w barażach.
Arkadiusz Rogowski