14 medali i 17. miejsce w klasyfikacji medalowej – tak przedstawia się bilans polskiej reprezentacji po igrzyskach olimpijskich, które odbyły się w Tokio w dniach 23 lipca – 8 sierpnia. Polscy sportowcy dostarczyli kibicom wiele emocji – nie brakowało zaskoczeń i niespodzianek, zarówno tych pozytywnych, jak i tych mniej przyjemnych. Jednak nie ma wątpliwości co do tego, że te igrzyska, choć inne niż wszystkie, dla Polski były nadzwyczaj udane i możemy być dumni z Biało-Czerwonych!
W cieniu pandemii
Początkowo igrzyska olimpijskie w Tokio miały wystartować 24 lipca 2020 r., ale cztery miesiące przed ich rozpoczęciem Międzynarodowy Komitet Olimpijski i gospodarze ogłosili ich przełożenie. Decyzja była bezprecedensowa, pierwsza taka w historii igrzysk. Wszystkiemu winna była pandemia koronawirusa. Kolejny termin przypadł na lipiec 2021 r. I tym razem igrzyska stały pod znakiem zapytania, jednak ostatecznie zdecydowano się nie przekładać ich po raz kolejny. I tak, po pięciu latach oczekiwania, 23 lipca oficjalnie zainaugurowano igrzyska olimpijskie w Tokio.
Podczas ceremonii nie zabrakło występów artystycznych i tradycyjnej parady sportowców. Ale choć na pozór wszystko wyglądało jak zwykle, a gospodarze igrzysk zrobili, co w ich mocy, by podtrzymać nastrój sportowego święta, to jednak atmosfera nie była radosna. W Tokio w czasie igrzysk obowiązywał czwarty stan wyjątkowy w związku z pandemią Covid-19 i na żaden obiekt w stolicy nie byli wpuszczani widzowie. Puste trybuny jednak nie zdołały zgasić ducha walki w sportowcach – a na olimpijskich arenach rywalizowało w sumie ok. 11 tysięcy zawodników z ponad 200 krajów. Rozdano 339 kompletów medali. Nie obyło się niestety bez przykrych sytuacji związanych z pandemią – wśród uczestników imprezy wykryto kilkaset przypadków infekcji, w tym 32 u sportowców. 19 zawodników z powodu koronawirusa nie mogło wystąpić w igrzyskach.
Polskie sukcesy
Polska reprezentacja w Tokio liczyła nieco ponad 200 osób i była jedną z najliczniejszych na igrzyskach. Mogłaby być jeszcze liczniejsza, gdyby nie niedopatrzenie formalności przez działaczy Polskiego Związku Pływackiego, wskutek którego sześcioro polskich pływaków musiało się pożegnać z igrzyskami jeszcze przed ich rozpoczęciem. Jednak mimo rozpoczęcia igrzysk od tego skandalu, potem było tylko lepiej. W piątym dniu rywalizacji drugie miejsce w wyścigu czwórek podwójnych wywalczyły polskie wioślarki: Agnieszka Kobus-Zawojska, Maria Sajdak, Marta Wieliczko i Katarzyna Zillmann, zdobywając srebro i zarazem pierwszy medal dla Polski.
Trzy dni później mieliśmy pierwsze złoto – polska sztafeta mieszana 4×400 metrów, w składzie: Karol Zalewski, Natalia Kaczmarek, Justyna Święty-Ersetic i Kajetan Duszyński w genialnym stylu wygrała finał, bijąc rekord Europy i rekord olimpijski.
Fenomenalnym dniem dla naszej reprezentacji był 3 sierpnia, kiedy to kolekcja medali olimpijskich dla Polski powiększyła się aż o cztery krążki: złoty i brązowy zdobyty w rzucie młotem kobiet, srebrny polskich kajakarek i brąz wywalczony na macie zapaśniczej. Najpierw radości polskim kibicom dostarczyły Karolina Naja i Anna Puławska, które w emocjonującym wyścigu kajakarskich dwójek na 500 m o włos przegrały z Nowozelandkami i zdobyły srebro.
Potem, zupełnie niespodziewanie, kolekcję polskich medali powiększył zapaśnik Tadeusz Michalik, zajmując trzecie miejsce. I gdy jeszcze nie umilkły echa radości z tych dwóch medali, z Tokio dotarły kolejne wspaniałe wieści – Anita Włodarczyk w rewelacyjnym stylu pokonała konkurentki, zdobywając trzecie w swojej karierze olimpijskie złoto, a na podium znalazła się też druga z polskich zawodniczek, Malwina Kopron, która wywalczyła brązowy medal.
Kolejny dzień sportowych zmagań przyniósł kolejne cztery medale. Najpierw srebrny medal wywalczyły żeglarki Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar – Hill, dla których jest to bez wątpienia życiowy sukces.
Potem Patryk Dobek był trzeci w biegu na 800 m, a dzień zakończył się dwoma krążkami – złotym i brązowym w rzucie młotem mężczyzn. Na najwyższym stopniu podium stanął Wojciech Nowicki, brązowy medalista igrzysk w Rio de Janeiro, natomiast trzecie miejsce zajął Paweł Fajdek, któremu wreszcie udało się przełamać złą passę na igrzyskach. Tym samym Polacy udowodnili, że w tej konkurencji nie ma na nich mocnych – w sumie w rzucie młotem zdobyli 4 z 6 miejsc na podium, w tym oba tytuły mistrzów olimpijskich.
Sprawcą chyba największej sensacji był Dawid Tomala, który został mistrzem olimpijskim w chodzie na 50 km. Był to dopiero trzeci start na tym dystansie zawodnika, który wcześniej specjalizował się w rywalizacji na 20 km, w tym drugi ukończony.
Klasę pokazała oszczepniczka Maria Andrejczyk, która mimo kontuzji barku zajęła drugie miejsce. Pokładane w niej nadzieje potwierdziła także kobieca sztafeta 4×400 m w składzie Natalia Kaczmarek, Iga Baumgart-Witan, Małgorzata Hołub-Kowalik i Justyna Święty-Ersetic, która również wywalczyła srebro. Brązowy medal dla Polski zdobyły też kajakarki Karolina Naja, Anna Puławska, Justyna Iskrzycka i Helena Wiśniewska w regatach K4 500 m.
Bilans igrzysk
Niewątpliwie to lekkoatleci byli podporą reprezentacji Polski podczas igrzysk w Tokio – zdobyli 9 z 14 medali. Największym rozczarowaniem była ćwierćfinałowa porażka siatkarzy, którzy uważani byli za faworytów. Mistrzowie świata ulegli jednak w ćwierćfinale 2:3 Francuzom, późniejszym triumfatorom całej rywalizacji. Występu w igrzyskach w Tokio dobrze wspominać nie będą także tenisiści. Żadnemu z szóstki biało-czerwonych nie udało się przejść więcej niż jednej rundy. Mimo tego z 14 medalami, w tym 4 złotymi, 5 srebrnymi i 5 brązowymi, Polska zajęła wysokie 17. miejsce w ogólnej klasyfikacji medalowej, co jest ogromnym sukcesem, biorąc pod uwagę, że w igrzyskach uczestniczyło ponad 200 państw. Były to też pod względem ilości zdobytych medali najlepsze igrzyska dla Polski od 20 lat – ostatni raz tyle samo krążków Biało-Czerwoni zdobyli w Sydney w 2000 roku. Najlepiej poszło nam z kolei w 1982 roku w Moskwie, z której to przywieźliśmy aż 32 medale. W XXI wieku nie szło nam już jednak tak dobrze – w Atenach w 17 lat temu Polacy zdobyli tylko 10 krążków, później natomiast po 11 w każdej następnej edycji letnich igrzysk olimpijskich – kolejno w Pekinie, Londynie oraz Rio de Janeiro.
Igrzyska w Tokio były też udane dla reprezentacji Stanów Zjednoczonych. Amerykańscy sportowcy po raz siódmy z rzędu wygrali klasyfikację medalową letnich igrzysk olimpijskich. W Tokio zdobyli 113 medali, w tym 39 złotych, 41 srebrnych i 33 brązowe. Drugą lokatę w tym zestawieniu zajęły Chiny z dorobkiem 38 złotych, 32 srebrnych i 18 brązowych (łącznie 88), a trzecie Japonia z łącznie 58 medalami. Niżej w tabeli uplasowała się Wielka Brytania i Rosyjski Komitet Olimpijski, które zdobyły więcej medali niż Japonia, ale mniej złotych.
8 sierpnia zgasł olimpijski znicz w Tokio, sportowcy wrócili do swoich ojczyzn, jednak nie milkną echa igrzysk, zwłaszcza te polityczne. W Tokio po raz drugi w historii letnich olimpiad wystartowała Olimpijska Reprezentacja Uchodźców. Składała się z 29 sportowców, którzy reprezentowali liczącą niemal 80 osób uchodźczą diasporę ludzi, którzy pozostają bez ojczyzny, bo utracili ją przez wojny, przemoc, dyskryminację i prześladowania. Ich obecność na igrzyskach zwróciła po raz kolejny uwagę świata na problemy i tragiczny los uchodźców.
Szeroko komentowana była też sprawa białoruskiej biegaczki Krysciny Cimanouskiej, która miała rywalizować na 200 m, ale nie pozwolono jej na to. Jak relacjonowała, po skrytykowaniu sztabu trenerskiego za zaniedbania została siłą doprowadzona na lotnisko w Tokio, skąd miała wbrew woli zostać przetransportowana do kraju. Zwróciła się jednak o pomoc do japońskich władz, a ostatecznie otrzymała polską wizę humanitarną i przeleciała do Polski, gdzie ma szansę kontynuować karierę.
Co zapamiętamy z tych igrzysk? Odczucia zapewne wiele osób ma mieszane – na pewno jest to radość z sukcesów Polaków, ale z drugiej strony towarzyszy jej smutek pustych trybun. Kolejne letnie igrzyska olimpijskie odbędą się w 2024 roku w Paryżu – miejmy nadzieję, że pandemia będzie już wówczas tylko złym wspomnieniem, a polscy sportowcy dostarczą nam jeszcze więcej sportowych emocji i powtórzą lub nawet odniosą większy niż w Tokio sukces.
WEM
Fot. PKOl, facebook.com, archiwum WEM