„Renomowany niegdyś chirurg, który stracił rodzinę i pamięć, dostaje szansę na nowe życie, gdy po latach spotyka swoją córkę” – czy ta zapowiedź brzmi znajomo? Już 27 września na Netflixie pojawi się „Znachor”. Nie będzie to jednak kultowy film z lat 80., który zapewne większości przychodzi na myśl w pierwszej kolejności, ale nowa produkcja, choć również oparta na słynnej powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. Historia profesora Wilczura zostanie zatem opowiedziana na nowo, ale czy nowe znaczy lepsze?
![](https://bialyorzel24.com/app/uploads/2023/09/027226_r0_940.jpg)
Zdania fanów, bazujące na razie na zwiastunie serialu, są bardzo podzielone. Jedni cieszą się, że klasyka gatunku zostanie odświeżona i dzięki dostępności na popularnej platformie streamingowej dotrze do młodych odbiorców oraz widzów zagranicznych, bowiem za pośrednictwem Netflixa dostępny będzie w 190 krajach na całym świecie. Zastrzeżenia innych budzi jednak to, że w zwiastunie na pierwszy plan wysuwa się wątek miłosny i uczuciowy. Do tego nawiązuje też anglojęzyczny tytuł serialu, który brzmi… „Forgotten Love”.
Produkcja jest trzecią w historią adaptacją kultowej powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. W tytułową rolę profesora Rafała Wilczura wcieli się aktor Leszek Lichota, znany polskim widzom z takich seriali jak: „Wataha”, „Lincz” czy „Prawo Agaty”.
– Jestem z pokolenia, które wyrosło na historii profesora Wilczura. Bardzo się cieszę, że mogłem wcielić się w tak istotną postać dla polskiej kultury. Filmy kostiumowe są zawsze wyzwaniem, ale myślę, że reżyser i cała ekipa wspaniale odzwierciedlili estetykę lat 20. i 30. ubiegłego wieku. Świata, w którym liczył się honor, etos pracy, empatia i romantyczna miłość – powiedział w jednym z wywiadów Leszek Lichota.
![](https://bialyorzel24.com/app/uploads/2023/09/027227_940.jpg)
Oprócz Leszka Lichoty w obsadzie znaleźli się: Maria Kowalska jako Marysieńka, Ignacy Liss w roli hrabiego Czyńskiego i Anna Szymańczyk wcielająca się w Zośkę.
– Powieść Dołęgi-Mostowicza – ten wielki polski, popkulturowy evergreen – inspiruje filmowców już ponad 80 lat. To, że dane mi było się z tą legendą zmierzyć w trzeciej już adaptacji „Znachora”, było z pewnością wielkim wyzwaniem, z którym wiązało się jeszcze większe poczucie odpowiedzialności – skomentował z kolei w rozmowie z mediami młody reżyser Michał Gazda, dla którego produkcja ta jest debiutem w reżyserskiej roli.
Na razie nowa ekranizacja wzbudza sporo emocji wśród internautów. Warto jednak poczekać i samemu obejrzeć serial, by wyrobić sobie opinię.
JLS