Szef MSZ Radosław Sikorski, który wrócił we wtorek z wizyty w USA, ponownie wezwał spikera Izby Reprezentantów, by poddał pod głosowanie pakiet pomocy dla Ukrainy i zaapelował do polskiej opozycji o wykorzystanie swoich wpływów w tej kwestii. Ukraina pilnie potrzebuje amunicji – podkreślił.
Sikorski w Nowym Jorku wystąpił na forum ONZ z okazji drugiej rocznicy agresji Rosji na Ukrainę, a w Waszyngtonie spotkał się m.in. z szefem amerykańskiej dyplomacji Antonym Blinkenem. Sikorski podczas wizyty podkreślał, że Ukraina bardzo pilnie potrzebuje amunicji, apelował o uchwalenie pakietu pomocowego dla Ukrainy o wartości 60 mld dol. Szef MSZ mówił też, że odpowiedzialność ws. uchwalenia tego pakietu ciąży na przewodniczącym Izby Reprezentantów Mike’u Johnsonie.
Szef polskiej dyplomacji wrócił do kraju we wtorek rano i podczas briefingu podsumował swoją wizytę w USA. Powiedział, że szczególnym celem jego wystąpień na forum ONZ były kraje globalnego Południa i przekonanie ich, że wojna Rosji przeciwko Ukrainie to „wojna niesprawiedliwa, kolonialna i w której powinny popierać Ukrainę, zgodnie z pierwotnym głosowaniem w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ”.
Sikorski dodał, że w Waszyngtonie spotkał się m.in. z doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake’iem Sullivanem oraz z szefem amerykańskiej dyplomacji Antonym Blinkenem. Szef MSZ rozmawiał też z szefową agencji wywiadowczych Stanów Zjednoczonych Avril Haines.
Na Kapitolu Sikorski spotkał się też z amerykańskimi senatorami, którzy – jak podkreślił – już przegłosowali pakiet pomocy dla Ukrainy. „Niestety Izba Reprezentantów została rozpuszczona na dwa tygodnie na przerwę. A szkoda, bo Ukraina pilnie potrzebuje amunicji, a to wymaga głosowania w Izbie Reprezentantów” – zaznaczył.
„Jeszcze raz sakramentalnie wzywam i marszałka Izby Reprezentantów Mike’a Johnsona do poddania sprawy pod głosowanie, i naszą dzisiejszą opozycję do wykorzystania swoich wpływów, które ponoć ma, na tą +trumpistowską+ część Partii Republikańskiej, aby przestano blokować ten pakiet pomocowy dla Ukrainy” – zaapelował, nawiązując do tego, że Johnson jest działaczem Partii Republikańskiej.
Szef MSZ był pytany przez dziennikarzy, co w kontekście wojny w Ukrainie, będzie oznaczało ewentualne zwycięstwo Donalda Trumpa w nadchodzących wyborach prezydenckich w USA.
„Chciałbym to usłyszeć od tych w Polsce, którzy z nim sympatyzują. Chciałbym od nich usłyszeć komentarz do słów (Trumpa) o NATO i o decyzjach, aby blokować pakiet dla Ukrainy. Dlaczego nasi nacjonaliści z dzisiejszej opozycji uważają, że to jest dobre dla Ukrainy czy dla Polski, bo ja tego nie rozumiem” – powiedział szef MSZ.
Podkreślił jednocześnie, że Polska potrzebuje dobrych stosunków z każdym prezydentem Stanów Zjednoczonych. „Ale w sprawie Ukrainy mamy tutaj między prezydentem (Joe) Bidenem, a kandydatem Trumpem zasadniczą różnicę. I ja chcę od naszych konkurentów politycznych wiedzieć, dlaczego uważają, że stanowisko Donalda Trumpa w sprawie pomocy dla Ukrainy jest dobre dla Polski” – powiedział Sikorski.
Poniedziałkowe spotkanie z Blinkenem było jednym z ostatnich punktów pięciodniowej wizyty ministra spraw zagranicznych w Stanach Zjednoczonych. Obok wykładu w Atlantic Council i spotkania z Blinkenem, Sikorski odbył również rozmowy z doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake’iem Sullivanem oraz dyrektor Wywiadu Narodowego Avril Haines. Spotkał się również z senatorami Demokratów, szefem komisji ds. wywiadu Markiem Warnerem i współprzewodniczącym polsko-amerykańskiej grupy parlamentarnej Chrisem Murphym.
Wcześniej w Waszyngtonie spotkał się też z byłym szefem Pentagonu gen. Jamesem Mattisem, zaś w piątek w Nowym Jorku wystąpił na forum Zgromadzenia Ogólnego oraz Rady Bezpieczeństwa ONZ, a także na konferencji dotyczącej wywozu ukraińskich dzieci przez Rosję. Odbył też szereg wywiadów z amerykańskimi mediami, w tym CNN, MSNBC, Bloombergiem, „New York Timesem” i „The Wall Street Journal”. We wszystkich rozmowach apelował do Kongresu o uchwalenie pakietu pomocowego dla Ukrainy, ostrzegając, że w przeciwnym wypadku ucierpi na tym wiarygodność USA jako sojusznika.
Karol Kostrzewa/PAP
