sobota, 27 lipca, 2024
Strona głównaDziałySylwetkiRozmowa z Dorotą Kościuk-Borkowski, założycielką Teatru Wyobraźni Novum: „Wciąż rozpalam ten ogień!”

Rozmowa z Dorotą Kościuk-Borkowski, założycielką Teatru Wyobraźni Novum: „Wciąż rozpalam ten ogień!”

Teatr Wyobraźni Novum obchodzi 30. rocznicę swego powstania. Warto, aby przy tej okazji dowiedzieć się więcej o jego historii, o której opowiada Dorota Kościuk-Borkowski – założycielka, autorka tekstów, reżyserka i scenograf teatru.

Pomysł na utworzenie teatru zrodził się w głowie Doroty Kościuk-Borkowski 30 lat temu. Teatr Wyobraźni Novum to jej spełnione marzenie. Fot. Archiwum TWN

To zaskakujące, że Teatr Wyobraźni Novum obchodzi już trzydziestą rocznicę istnienia. To brzmi nieprawdopodobnie, biorąc pod uwagę tak długi okres, że nie straciłaś energii i zapału do tworzenia nowych przedstawień. Co pociąga Cię w tym twórczym zapale?

Dorota Kościuk-Borkowski: 30 lat brzmi rzeczywiście poważnie. Mam „alergię” na obchodzenie jakichkolwiek rocznic, ponieważ uświadamia mi to nieuchronne upływanie czasu. Jeśli chodzi o twórczy zapał, mam ciągłą potrzebę wypowiadania się poprzez kreowanie.

Skąd się wziął pomysł stworzenia teatru?

To właśnie 30 lat temu powstała inicjatywa stworzenia teatru w środowisku polonijnym w Connecticut jako nowego formatu artystycznego. Istniał wówczas klub telewizyjny i radio, które korzystały z dostępu do mediów publicznych dla emigrantów. Nie mieliśmy jednak żadnych występów scenicznych tworzonych przez Polonię dla Polonii, z wyjątkiem kilku zespołów muzycznych. Pamiętajmy, że były to czasy bez internetu i telewizji satelitarnej. Ponieważ funkcjonowałam w środowiskach polonijnych i poznałam wiele zdolnych osób, zaszczepiłam pomysł stworzenia teatru, który był moim marzeniem, odkąd pamiętam. Teksty dla teatru pisali Paweł Szałaj oraz Józef Mikutowski, natomiast Andrzej Mazur był naszym naczelnym muzykiem. Bogdan Wróblewski podjął się funkcji menadżera. Wbrew pozorom to nie pomysły czy talenty artystyczne są motorem do tworzenia sztuki, ale stabilna pozycja finansowa. Jest to okrutny i znany wszystkim twórcom fakt. Mnie jednak, a jestem z natury idealistką, ciągle to nie zniechęca.

Stworzyliśmy kilka spektakli teatralnych. Moim debiutem reżyserskim była sztuka „Moralność pani Dulskiej”. Znakomitą resztą były tematyczne programy słowno-muzyczne. Po kilku latach działalności, gdzie próby przeradzały się w tzw. „Polaków rozmowy”, działalność teatru zanikła. Większość z nas zajęła się karierami, biznesami, rodzinami, a występy artystyczne były sporadyczne.

Pewnego dnia dotarła do mnie wiadomość o nagłej śmierci naszego menadżera, Bogdana. To właśnie na jego pogrzebie zostałam zachęcona przez dawno niewidzianych przyjaciół do powrotu do działalności, którzy powtarzali wolę Bogdana, aby Polonia za wszelką cenę tworzyła swoją własną kulturową tożsamość. Na moje pytania, kto podejmie się prowadzenia zespołu, pisania scenariuszy, usłyszałam od kilku osób ze starego składu Teatru: Halinki Sikory, Andrzeja Rogalskiego oraz męża Andrzeja Borkowskiego: „Ty!”. Tym razem chciałam, aby format działalności teatralnej stał się bardziej profesjonalny, gdzie się świadomie ćwiczy warsztat aktorki. To był rok 2013 i już czasy internetu i telewizji satelitarnej. Dużo czytałam o aktorstwie i reżyserii, ukończyłam kurs animatora teatralnego. Z wykształcenia z Polski jestem pedagogiem sztuk plastycznych, pisanie wizualnych konspektów oraz scenariuszy przychodzi mi łatwo. Ogłosiliśmy nabór do teatru i przyszło kilka wspaniałych, młodych osób. I tak się zaczęło dalsze życie Teatru Wyobraźni Novum. W roku 2014 zarejestrowaliśmy nasz teatr jako kulturalno-edukacyjną organizację non-profit, z ustanowionym statutem i strukturami. W ciągu ostatnich 10 lat teatr wystąpił 107 razy, jest to więc spory dorobek.

Teatr to nie tylko Ty, to wielu innych, którzy angażują się i pracują razem przez wiele lat. Co trzyma was razem we współtworzeniu?

Teatr to nie drużyna czy frakcja. Jeśli ktoś poszukuje tutaj rywalizacji sportowej czy debat stowarzyszenia, szybko zostaje wypchnięty ze sceny. Teatr to płaszczyzna twórcza, gdzie każdy dostaje zadanie wcielenia się w postać, która jest elementem całości. Tutaj liczy się tylko koncentracja i praca and swoim talentem. Dlatego dla niektórych praca w teatrze to „przypadkowe spotkanie”, dla innych „chwiejne uczucie”. Są też fantastyczni pasjonaci – osobowości, które zakochują się w magii teatru i procesie transformacji własnej osoby i odkrywania najgłębiej ukrytych uczuć, aby stworzyć postać na scenie. Takie osoby zmieniają się też prywatnie, ponieważ poznają swoją wartość, możliwości psychiczne, nabierają piękna i pewności siebie. Na przestrzeni lat doświadczyłam bardzo różnych relacji międzyludzkich i zaobserwowałam wiele frustracji i radości.

Dla mnie teatr ma wymiar metafizyczny, ale jednocześnie bardzo koncepcyjny. Metafizyka bierze się z wysokiego poziomu wyobraźni. Pomysłowość twórcza przekuwa wyobraźnię w konkretny efekt na scenie. Teatr jako format artystyczny jest dla widzów efemeryczny, ulotny. Dla reżysera i aktora jednak żadne słowo czy gest nie są przypadkowe. Tego uczę moich artystów w Teatrze Wyobraźni Novum. I prawdopodobnie ta wspólna ciekawość i pragnienie stworzenia konkretnej żywej sztuki od ulotnego zarysu wyobraźni trzyma nas razem.

Zastanawiam się, jak długo trwają przygotowania do różnych przedstawień?

Jako reżyser zawsze mam niedosyt czasu przygotowań, ale muszę utrzymać zainteresowanie zarówno widza, jak i członków teatru. Każdy spektakl wymaga rzetelnego scenariusza i konspektu pracy. Kiedy scenariusz jest gotowy, przedstawiam go artystom, zastrzegając sobie ewentualne zmiany podczas konkretnej pracy. Są one jednak niewielkie, co przypisuję sobie za sukces. Bierze się z faktu, że piszę swoje teksty dla konkretnego aktora/aktorki. Znam moich artystów doskonale, słyszę ich głosy, widzę ich gesty. Wiem, co są w stanie zagrać. Choreografię, kostiumy, scenografię opracowujemy w trakcie prób czytanych. Średnio na przygotowanie spektaklu przeznaczamy cztery miesiące.

Przez te lata wystawiliście kilkadziesiąt różnych przedstawień. Jakie formy artystyczne dotąd podejmowaliście?

Na przestrzeni lat wystawialiśmy przeróżne spektakle – od klasycznej literatury, do autorskich sztuk pisanych na konkretne okazje. Komedie, farsy, musicale, programy historyczne, dramaty. Wymienię najważniejsze: „Dziady, część II”, „Mały Książę”, „Wdowy”, „Milczenie Hioba”, „Testament Wolności”, „Gdzie są kwiaty z tamtych lat”, „Przystań Ameryka”, „Wesele”, „Bajki Krasickiego”, „Spotkanie na Francuskiej”, „Wizyta Prezydenta”, „Afera w Restauracji” i wiele innych.

Stworzyłam również w teatrze, wraz z doskonałymi aktorkami i wokalistkami Ewą Badowski i Joanną Bogacki, zespół wokalny Boskie Trio. Jest to potężna wartość naszego teatru, ponieważ uwielbiam wprowadzać elementy muzyczne.

W ubiegłym roku przyjechała do Stanów Zjednoczonych dr hab. Karolina Prykowska-Michalak, profesor uczelni, kierownik Katedry Dramatu i Teatru na Uniwersytecie Łódzkim. Prowadzi badania nad kulturą polską za granicą, a konkretnie teatrami działającymi na emigracji. Po długim, szczegółowym wywiadzie, oraz wypełnieniu obszernej ankiety, usłyszałam, że prowadzę pełnowartościowy teatr offowy, a nasza działalność i imię Teatru Wyobraźni Novum z Connecticut, US, będzie widniało na stworzonej przez Uniwersytet wirtualnej mapie Teatrów Polskich Migrantów. Jesteśmy bardzo dumni i szczęśliwi.

Najbardziej zapamiętałem Wasze przedstawienia, które kojarzyły mi się z Piwnicą pod Baranami: inscenizacja „Bajek Krasickiego” sprzed wielu lat, przedstawienie o emigrantach z zeszłego roku „Przystań Ameryka”. Co dla Was – twórców – było największym przeżyciem w tworzeniu i przedstawianiu?

Piwnica pod Baranami jest dla naszego pokolenia symbolem sceny niezależnej, buntowniczej, a dzisiaj chyba tylko my, emigranci, mamy tamtą pamięć o kraju. Teraz tematyka w polskich teatrach zintegrowała się z całym światem, stała się masowa. Osobiście ubolewam, że przyjeżdżające z Polski teatry oferują nam anglojęzyczny łatwy repertuar, a nie klasykę literacką. Na emigracji jesteśmy automatycznie na prowincji polskiej kultury z niedosytem ojczystego języka, literatury intelektualnych wykładów.

„Bajki Krasickiego” były fantastyczną zabawą, zarówno dla aktorów, jak i widzów, gdzie wszyscy w lot odbierali moralizatorską treść o ludzkiej naturze, z wbrew pozorom wesołych wierszy.

Inscenizacja „Bajek Krasickiego” była jedną z najcieplej przyjętych przez Polonię sztuk w wykonaniu Teatru Wyobraźni Novum. Na zdj. premiera spektaklu, 2019 r. Fot. Archiwum TWN

O spektaklu z ubiegłego roku „Przystań Ameryka” można by napisać pracę doktorską. Był to najdłuższy program, jeśli chodzi o realizację. Pisanie scenariusza zajęło mi wiele miesięcy, ponieważ bardzo ambitnie weszłam w temat polskiej emigracji przybywającej do Ameryki na przestrzeni wielu lat, z różnych powodów. Postanowiłam napisać scenariusz na kilku płaszczyznach jednocześnie. Jedna opisywała rys historyczny i zmiany polityczno-społeczne, gdzie bohaterami byli sławni emigranci: Helena Modrzejewska, Henryk Sienkiewicz, Tamara Łempicka i Czesław Miłosz. Druga dotyczyła losów kilkorga emigrantów z naszego środowiska. Przeprowadziłam szczegółowe wywiady, przepłakałam ich historie i stworzyłam opowiadania o ich przeżyciach w drodze do Ameryki. Jest to niewątpliwie mój największy wyczyn scenopisarski. Wszyscy aktorzy weszli w swoje postaci, niezwykle realnie i emocjonalnie. Wystawione spektakle zaszczycili swoją obecnością bohaterowie i ich rodziny. Było wiele wzruszeń i łez.

Jednak zainteresowanie tym tematem wśród naszych imigrantów było raczej zdystansowane. Pamiętam Twoją opinię, Janusz, z pozycji doktora socjologii: „Być może, ludzie bali się przyjść, aby nie przeżywać na nowo własnych frustracji emigracyjnych”. Mam jednak odmienne zdanie. Dla mnie odbieranie sztuki teatralnej jest eksplorowaniem sytuacji życiowych i postaw ludzkich. Sztuka jest bodźcem, oczyszczeniem, swoistym katharsis. Jak nauczał Arystoteles – sztuka ma pobudzać do odczuwania emocji, aby zdobyć mądrość i doświadczenie.

Dla mnie teatr jest miejscem, gdzie mogę jeszcze raz przeżywać różnego rodzaju doznania związane ze zróżnicowaną i bogatą polską kulturą. Przecież zostałem stworzony przez tę kulturę, a więc jest to miejsce, w którym mogę w jakiś sposób przeżywać na nowo różne momenty w swoim życiu. Jak myślisz, dlaczego Wasi widzowie przychodzą na spektakle teatru?

Uprzejmie dziękuję w imieniu naszej trupy. Bardzo sobie cenimy opinię każdego widza. Nasz teatr jest niszowy. Doskonale zdaję sobie sprawę, że ilość osób przychodzących na nasze spektakle jest zastraszająco mała w stosunku do populacji polskiej emigracji w naszym środowisku.

Nawyk chodzenia do teatru czy odbieranie sztuki wypracowuje się od dziecka. Od tego mamy rodziców i nauczycieli. To oni powinni zaszczepiać chęć obcowania ze sztuką, rozumieć wartość, ważność i głębszy sens. Sztuka jest tak naprawdę wdzięczną edukacją. Jeśli człowiek jest świadomy, że jego jestestwo składa się nie tylko z instynktów materii, ale także z całej sfery emocjonalnej – zawsze będzie szukał sztuki. Teatr jest elitarny, luksusowy i szlachetny – i takich mamy i twórców, i odbiorców.

Teatr Wyobraźni Novum poszukuje ekspresji w wielu różnych formach teatralnych. Piosenka, dramat, inscenizacja, udramatyzowany reportaż itd. Czy któraś z tych form teatralnych jest Ci najbardziej bliska, najbardziej pociąga Cię w tworzeniu przeżyć widzów?

Jeśli chodzi o moje zamiłowanie artystyczne, poezja śpiewana jest mi najbliższa i mogłabym to robić do końca świata. Teatr jest znacznie bardziej skomplikowaną materią i wymaga ode mnie dużo więcej energii, samozaparcia i pracy. Muszę łączyć maksymalną asertywność z anielską cierpliwością, aby zaszczepić w całym zespole żądzę entuzjastycznego tworzenia. A jak już zapalam ten ogień pod trupą teatralną, to wszyscy stają się jednym organizmem. Generalnie wszystkie formy teatralne są mi bliskie, ponieważ lubię eksperymentować. Każdy z aktorów potwierdzi, że nie znoszę stereotypów, schematów i nudy na scenie.

Wasz teatr jest teatrem polonijnym i emigracyjnym. Czy są jakieś cele, które przed sobą stawiacie?

Głównym i statutowym celem Teatru Wyobraźni Novum jest szerzenie polskiej kultury na emigracji. Jednym z zasadniczych elementów każdej kultury jest język. Dlatego czytamy, uczymy się i gramy w języku polskim. Jako polscy emigranci powinniśmy mieć większą świadomość zanikającego języka w naszym środowisku. Jeśli nie będziemy uczestniczyć w naszej własnej kulturze, jeśli nie będziemy mówić i słuchać rodzimego języka, jeśli nie będziemy popierać polskich organizacji, gdzie się mówi i słyszy język polski, nikt nie zapyta, skąd pochodzimy i jaka jest nasza historia.

I będzie jak w wierszu „Atlantyda” Wisławy Szymborskiej: „Istnieli albo nie istnieli. / Na wyspie albo nie na wyspie. / Ocean albo nie ocean, połknął ich albo nie. / Czy było komu kogoś słuchać kogo? / Czy było komu walczyć z kim? / Działo się wszystko albo nic, tam, albo nie tam. / Miast siedem stało. / Czy na pewno? / Stać wiecznie chciało. / Gdzie dowody? (…)”

Na koniec zapytam o Wasze najbliższe plany…

Ten jubileuszowy rok pragniemy uczcić bardzo specjalnie, dlatego przygotowujemy dwa bardzo ambitne spektakle. 8 czerwca, podczas gali 30-lecia Teatru, przedstawimy „Bal w operze”, na podstawie poematu Juliana Tuwima. Będzie to spektakl muzyczny z dużą dozą farsy i podtekstu społeczno-politycznego. 5 października chcemy oddać hołd Polakom, którzy 80 lat temu przeżywali Powstanie Warszawskie, spektaklem „Czekając na cud”. Obecnie pracuję nad scenariuszem na podstawie książki „Pamiętnik z Powstania Warszawskiego” Mirona Białoszewskiego. Serdecznie zapraszam! Po rezerwację biletów na galę 30-lecia Teatru z wykwintnym obiadem, spektaklem i zabawą należy dzwonić pod numery: (860) 374-8015, (860) 995-8455. Wszystkie informacje o naszym Teatrze widnieją na stronie – Facebook – Teatr Wyobraźni Novum.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Janusz Woźniacki

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -