Halina Konopacka ratowała polskie złoto we wrześniu 1939 r. Maria Kwaśniewska podczas Igrzysk w Berlinie rzuciła wyzwanie hitlerowskim Niemcom, Jadwiga Wajsówna należała do konspiracji podczas niemieckiej okupacji. W latach 20. i 30. były jednymi z najlepszych sportsmenek świata.
W Tokio zaczynają się dzisiaj Igrzyska Olimpijskie. 85 lat temu także zaczynały się igrzyska w Berlinie organizowane przez nazistowskie Niemcy. Zabrakło na nich jednej z najwybitniejszych naszych sportsmenek, pierwszej, polskiej złotej medalistki olimpijskiej Haliny Konopackiej, ale udział dwóch innych kobiet – Kwaśniewskiej i Wajsówny dał Polsce dwa medale. Wszystkie trzy były niezwykłymi ludźmi.
Halina Konopacka
Wielka dama polskiego sportu – potrafiła odbierać medale ubrana w eleganckie futro. Ze sportem zetknęła się jako studentka filologii na Uniwersytecie Warszawskim. Od początku kariery sportowej była członkinią stołecznego AZS.

Lekkoatletka, dyskobolka, narciarka, oszczepniczka, płotkarka, koszykarka i tenisistka. Była pasjonatką motoryzacji – próbowała swoich sił w rajdach samochodowych. 31 lipca 1928 r. zdobyła dla Polski pierwszy złoty medal olimpijski. Pobiła też rekord świata w rzucie dyskiem uzyskując 39,62 m.

We wrześniu 1939 roku, wraz z mężem Ignacym Matuszewskim, dowódcą i inicjatorem akcji, ratowała przed Niemcami tony złota ze skarbca Banku Polskiego – poprzez Rumunię, Liban, Stambuł, Bejrut, aż do Francji. Dzięki temu zyskała przydomek „podwójnie złota”. „Jedyne moje atuty to dobre poczucie, gaz i szalona chęć zwycięstwa – chęć zwycięstwa tak wielka, że prawie pewność […]. Moja mała biało-czerwona chorągiewka z boiska musi wyrosnąć w wielki sztandar i zawisnąć na najwyższym maszcie” – mówiła o sobie.

Zmarła w 1989 roku w USA. Rok później jej prochy spoczęły na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.
Maria Kwaśniewska
Wielokrotna mistrzynią Polski w różnych dyscyplinach: rzucie oszczepem, skoku w dal, pięcioboju, trójboju, biegu i skoku w dal. Latem 1936 r. wzięła udział w Igrzyskach Olimpijskich w Berlinie, zdobywając dla Polski brązowy medal w rzucie oszczepem. Do historii przeszedł nie tylko jej znakomity wynik sportowy, ale przede wszystkim postawa, jaką zaprezentowała podczas ceremonii wręczenia medali.



Gdy Kwaśniewska stanęła na podium, ku zdziwieniu tysięcy obserwujących, nie wykonała nazistowskiego pozdrowienia, tak jak jej konkurentki – Niemki. Po uroczystości, zaproszona do loży Adolfa Hitlera, który obserwował rywalizację, zakpiła z führera. Na jego słowa „Gratuluję małej Polce” odpowiedziała: „Pan też niezbyt wysoki”.

To właśnie wtedy zrobiono jej zdjęcie, które kilka lat później okazało się przepustką do życia dla więźniów niemieckiego obozu przejściowego w Pruszkowie. W jaki sposób? Kwaśniewska, będąca już wówczas działaczką polskiego ruchu oporu, zgłosiła się do pomocy w tzw. baraku chorych. To właśnie stąd wyprowadzała więźniów całymi grupami pokazując Niemcom fotografię, na której pozuje z olimpijskimi rywalkami i… Hitlerem. W swoim domu w Podkowie Leśnej, jak sama wspominała, miała „własny obóz przejściowy”, w którym dawała schronienie potrzebującym – Polakom i Żydom.
Po zakończeniu wojny Kwaśniewska wróciła do sportu kolejny raz zdobywając mistrzostwo Polski w kilku dyscyplinach. Zmarła w 2007 roku.
Jadwiga Wajsówna
Jadwiga Wajsówna była utalentowaną dyskobolką, która w 1932 roku, na łódzkim stadionie, pobiła ówczesny rekord świata – rzuciła dyskiem na odległość 40 m. Na igrzyskach w Los Angeles (1932) zdobyła brązowy medal, na igrzyskach w Berlinie (1936) – srebrny. Na tym jej osiągnięcia się nie skończyły: Wajsówna wielokrotnie pobiła rekord świata nie tylko w rzucie dyskiem, lecz także pchnięciu kulą, skoku wzwyż oraz skoku w dal z miejsca. Za sukcesy sportowe dwukrotnie przyznano jej Srebrny Krzyż Zasługi oraz inne odznaczenia.


Angażowała się również w działalność polityczną. Należała do Obozu Wielkiej Polski oraz Sekcji Młodych Stronnictwa Narodowego. W styczniu 1939 roku wyszła za kierowcę rajdowego Franciszka Grętkiewicza. Po wybuchu wojny bracia Wajsówny wstąpili do ruchu oporu, w wyniku czego ją i jej męża aresztowało Gestapo. Oboje zostali poddani brutalnym przesłuchaniom.

Grętkiewicz zmarł w 1945 roku wskutek odniesionych obrażeń. Jadwiga wróciła do zdrowia i z kontynuowała karierę sportową; w 1946 była reprezentantką Polski w rzucie dyskiem na igrzyskach w Londynie. Do swojej śmierci w 1990 roku angażowała się w działalność społeczną.
IPN
Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe