Zyskał sławę, uznanie melomanów, kinomanów, krytyków na całym świecie, a jedocześnie pozostawał uderzająco skromnym człowiekiem. 23 listopada minęła 90. rocznica urodzin Krzysztofa Pendereckiego, wielkiego Polaka.
Jest uznawany za jednego z najwybitniejszych kompozytorów i dyrygentów ostatniego stulecia. Stworzył dziesiątki dzieł muzycznych, m.in.: „Tren ofiarom Hiroszimy”, „Pasja wg św. Łukasza”, „Dies Irae”, „Jutrznia”, „Polskie Requiem”.
Napisał opery takie jak: „Czarna maska”, „Raj utracony” oraz „Diabły z Loudun”. Temat Boga i Biblii od początku był ważny w jego twórczości. – Mnie interesują tematy wielkie i uniwersalne. Zawsze wydawało mi się, że szkoda czasu na drobiazgi – wyznał Mieczysławowi Tomaszewskiemu w „Rozmowach lusławickich” (2005).
Muzyka Pendereckiego pojawiała się w kinie. Można ją usłyszeć w takich znanych produkcjach jak: „Egzorcysta” Williama Friedkina, „Dzikość serca” Davida Lyncha, „Wyspa tajemnic” Martina Scorsese czy „Lśnienie” Stanleya Kubricka. Otrzymał szereg prestiżowych nagród, m.in. Prix Italia w 1967 i 1968 roku, czterokrotnie Nagrodę Grammy: w 1988, 1999 (dwie) i 2017.
Na świat przyszedł 23 listopada 1933 roku w Dębicy. Wychowywał się wśród trzech wyznań – jego dziadek był Niemcem i protestantem, ojciec grekokatolikiem, a matka osobą oddaną Kościołowi katolickiemu.
Przez ponad 40 lat mieszkał w dworku w Lusławicach k. Tarnowa, wokół którego wraz z żoną Elżbietą stworzył piękny park z arboretum. Maestro zmarł 29 marca 2020 r. w Krakowie.
tom