piątek, 26 lipca, 2024
Strona głównaDziałyRaporty SpecjalneDo USA tylko z negatywnym testem na COVID-19

Do USA tylko z negatywnym testem na COVID-19

Wybierając się w podróż, trzeba pamiętać o kilku podstawowych rzeczach. Paszport, bilet – większość osób zwłaszcza przed dalszą podróżą kilka razy sprawdza, czy przypadkiem nie zostały gdzieś na stole lub w innej torebce. Teraz oprócz tych dokumentów jest jeszcze coś, o czym nie wolno zapomnieć – test na COVID-19. Od 26 stycznia 2021 r. każda osoba przylatująca do USA musi przed wejściem na pokład samolotu okazać negatywny wynik testu na COVID-19 lub dokumentację potwierdzającą wyzdrowienie z koronawirusa. Obowiązek ten dotyczy zarówno dorosłych, jak i dzieci, które ukończyły 2 lata. Test musi być wykonany w ciągu trzech dni kalendarzowych przed wylotem do Stanów.

Nowe przepisy dotyczą wszystkich osób przylatujących do USA, w tym posiadaczy amerykańskich paszportów i zielonych kart. Fot. Archiwum WEM

12 stycznia amerykańskie Centrum Prewencji i Kontroli Chorób (CDC) ogłosiło zarządzenie, z którego wynika, że wszystkie osoby przylatujące do USA muszą mieć przy sobie wyniki badań pod kątem zakażenia koronawirusem. Nowe przepisy dotyczą wszystkich pasażerów podróżujących do USA (z wyjątkiem dzieci, które nie ukończyły 2. roku życia, żołnierzy i obsługi samolotu). Przed wejściem na pokład samolotu trzeba przedstawić obsłudze linii lotniczej negatywny wynik testu na COVID-19 (w formie papierowej lub elektronicznej), do wykonania którego próbka została pobrana nie wcześniej niż 3 dni kalendarzowe przed dniem wylotu. Ewentualnie zamiast negatywnego wyniku testu pasażerowie mogą także przedstawić dokumentację medyczną potwierdzającą wyzdrowienie z COVID-19 w ciągu 90 dni przed podróżą. Obowiązek ten dotyczy również pasażerów, dla których Stany nie są docelowym miejscem podróży, a jedynie portem przesiadkowym. Jeśli lot się z jakichś przyczyn opóźni lub zostanie odwołany – test należy powtórzyć, jeśli przekroczony zostanie wskazany w zarządzeniu 3-dniowy termin. Linie lotnicze są zobowiązane do skontrolowania, czy wszyscy pasażerowie mają wymaganą dokumentację, pod rygorem niewpuszczenia na pokład samolotu.

Z zarządzenia wynika, że negatywny wynik testu bądź dowód wyzdrowienia należy dostarczyć linii lotniczej w postaci pisemnej dokumentacji wyników badań laboratoryjnych w wersji papierowej lub elektronicznej. Nie jest wprost określone, w jakim języku powinny być wystawione te dokumenty – czy obowiązkowo w angielskim? W celu wyjaśnienia tej kwestii redakcja „Białego Orła” kilkakrotnie kontaktowała się z CDC, jednak do dnia oddania tego wydania do druku nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Dlatego, aby nie narazić się na przykrą niespodziankę w postaci odmowy wpuszczenia na pokład samolotu, przed podróżą najlepiej skontaktować się bezpośrednio z linią lotniczą, której personel jest odpowiedzialny za weryfikację dokumentów wymaganych do podróży, i upewnić się, że posiadane dokumenty spełniają wszystkie wymogi.

Po przylocie do USA rekomendowane jest ponowne poddanie się testowi na COVID-19, w ciągu od 3 do 5 dni po przylocie. Rekomendowane jest również odbycie 7-dniowej kwarantanny.

Testowanie nie eliminuje całkowicie ryzyka zakażenia, ale w połączeniu z kwarantanną oraz zalecanymi środkami ostrożności, takimi jak noszenie maseczek i zachowanie dystansu społecznego, może sprawić, że podróżowanie będzie bezpieczniejsze. Dzięki wdrożonym środkom zmniejszymy możliwość rozprzestrzeniania się wirusa w samolotach, na lotniskach i oczywiście miejscach docelowych – podkreśla Robert Redfield, koordynujący działania CDC.

Warto przypomnieć, że już w grudniu administracja ówczesnego prezydenta Donalda Trumpa wprowadziła wymóg testów od osób przybywających z Wielkiej Brytanii. Miało to na celu powstrzymanie przenoszenia wykrytego tam nowego, bardziej zaraźliwego wariantu koronawirusa. Następnie, przepisami wprowadzonymi jeszcze za jego kadencji, choć zaczęły one obowiązywać już po objęciu prezydentury przez Joe Bidena, rozszerzono ten wymóg na wszystkich podróżujących do USA. Jednocześnie planowano znieść częściowo ograniczenia w połączeniach międzynarodowych, przywracając możliwość przylotu do Stanów Zjednoczonych m.in. obywatelom krajów Unii Europejskiej, w tym Polski. Jednak nowa administracja zapowiada podjęcie bardziej zdecydowanych kroków w walce z pandemią, która tylko w USA pochłonęła już prawie pół miliona ofiar. Zgodnie z nową, ogólnokrajową strategią przeciwdziałania pandemii COVID-19 ograniczenia w podróżowaniu na razie zostaną utrzymane, co oznacza, że do USA wciąż mogą przylecieć tylko osoby posiadające amerykańskie obywatelstwo lub zieloną kartę. Ponadto mogą pojawić się dodatkowe restrykcje, takie jak obowiązkowa kwarantanna (obecnie poddanie się samoizolacji jest jedynie zaleceniem, nie obowiązkiem).

Czy te działania przyniosą spodziewane efekty w postaci spowolnienia rozprzestrzeniania się wirusa COVID-19 i jego nowych, podobno bardziej groźnych mutacji? Czas pokaże, jednak jedno jest pewne – na możliwość swobodnego podróżowania i moment, gdy świat znów stanie otworem, przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.

Joanna Szybiak

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -