piątek, 4 października, 2024
Strona głównaDziałyOpinieCo warto wiedzieć w kwestii reparacji

Co warto wiedzieć w kwestii reparacji

1.5 mld euro – tylko tyle otrzymali przez ponad 80 lat Polacy w ramach zadośćuczynienia od Niemców za II wojnę światową. To przede wszystkim jednorazowe wypłaty dla byłych więźniów obozów koncentracyjnych i robotników przymusowych III Rzeszy, z czego na jedną osobę przypadło – nie do wiary – zaledwie 690 zł! Dla pełni obrazu warto przypomnieć, że w myśl ustawy uchwalonej w Republice Federalnej Niemiec z 1953 roku (a więc nie w komunistycznej NRD) odszkodowania były i wciąż są płacone w Niemczech, w Izraelu, w Stanach Zjednoczonych czy w krajach zachodniej Europy, ale nie w Polsce. Zatem jeśli były więzień obozu jest obywatelem Niemiec, Ameryki lub Izraela, świadczenia otrzymuje, ale polski obywatel, mimo że był więźniem tego samego obozu, należnych pieniędzy nie dostaje!

A teraz zestawmy owe 1.5 mld euro ze stratami, jakie ze strony Niemiec poniosła w latach 1939-1945 Polska. Autorzy ogłoszonego 1 września br. raportu o polskich stratach wojennych podają, że suma strat materialnych naszego kraju to 797 miliardów złotych, zaś straty w dobrach kultury i dziełach sztuki to około 19 miliardów 310 milionów złotych. Ale co najważniejsze, Polska straciła 5 milionów 219 tysięcy 53 osoby, z czego 21 procent to dzieci do 10. roku życia. Jeśli zaś doliczyć do tego skutki przesunięcia granic, liczba ta wzrasta do około 11 milionów 200 tysięcy obywateli. W ten sposób – doliczając jeszcze utratę pokaźnych ziem wschodnich – autorzy raportu oszacowali pełną pulę reparacji wojennych na 6 bilionów 200 miliardów złotych. Wypłacona dotąd suma brzmi zatem jak ponury żart.

Kilka lat temu na łamach „Białego Orła” pisaliśmy, że Polska nigdy skutecznie nie zrzekła się reparacji wojennych ze strony Niemiec. Nie ma bowiem w międzynarodowym obrocie prawnym żadnego ważnego dokumentu, który by to potwierdzał, nawet z okresu PRL-u, kiedy Polska nie była suwerennym krajem. I naprawdę zdumiewa fakt, że część polskich prawników uważa za taki traktat 2 plus 4 z 1990 roku, który nic o kwestii reparacji nie mówi. Dyskusja w mediach na ten temat często natomiast sprowadzona jest do przedawnienia sprawy, co również nie jest żadnym argumentem. Wystarczy wspomnieć choćby fakt, że ostatnią ratę reparacji wojennych wyznaczonych na mocy postanowień Traktatu Wersalskiego za I wojnę światową Niemcy przelali na konta rządów Wielkiej Brytanii i Francji w 2010 roku, a więc 92 lata po zakończeniu tejże wojny. Z kolei Namibia otrzymała od naszych zachodnich sąsiadów 1.1 mld euro za ludobójstwo 100 tys. rdzennych mieszkańców tego afrykańskiego państwa (Namibia była wówczas kolonią niemiecką). Dziś w kolejce ustawiają się m.in. Tanzania, Kamerun czy Togo, czyli także byłe kolonie niemieckie. Batalię o prawie 300 mld euro rozpoczyna też Grecja, która już połączyła w tej sprawie siły z Włochami.

W tej sprawie warto zauważyć, że Niemcy (przynajmniej oficjalnie) nie wypierają się swoich zbrodni z okresu II wojny światowej. Czym jednak jest owa odpowiedzialność, skoro nie poczuwają się do materialnego zadośćuczynienia najechanym państwom? I to jest właśnie ten najważniejszy argument, żeby naprawdę rozliczyć się ze swoją upiorną przeszłością. 

Arkadiusz Rogowski
Redaktor Naczelny Nowin
twitter.com/Rogowski_Arek

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -