Burmistrz Eric Adams ma przed sobą nowe wyzwania. Tym razem dotyczą one kwestii związanych z imigrantami. Włodarz NYC desperacko poszukuje co najmniej 500 milionów dolarów z funduszy federalnych. Środki mają pomóc metropolii poradzić sobie z napływem migrantów. Równocześnie starania burmistrza naraziły go już na ponadpartyjną krytykę, kierującą część odpowiedzialności za kryzys na prezydenta Joe Bidena.

Jak dowiedziała się gazeta The Post, administracja Adamsa kontaktowała się już z Białym Domem z wnioskiem o awaryjne wsparcie finansowe w połowie lata. Ratusz złożył wniosek o zwrot 4.8 miliona dolarów do FEMA w sierpniu. Miało ono pozwolić na pokrycie jedynie rocznych wydatków związanych z utrzymaniem sporej liczby migrantów, którzy według Adamsa, obciążają nowojorski miejski system schronisk.
Według najnowszych oficjalnych szacunków miasta, od wiosny do Nowego Jorku przybyło ponad 13,600 migrantów ubiegających się o azyl. Dyskusje nad wnioskiem – które pojawiły się po pierwszym publicznym apelu Adamsa w lipcu – trwają od tego czasu, ale administracja Bidena nie udzieliła władzom miasta jednoznacznej odpowiedzi w kwestii przyznania funduszy. Pieniądze częściowo pokryłyby koszty eksploatacji nowego miasteczka namiotowego w Bronksie, które ma zostać wkrótce otwarte na parkingu przy Orchard Beach. Zgodnie z informacjami, jakie pojawiły się w piątek 23 września, mowa tu o kwocie 15 milionów dolarów miesięcznie. Planowane jest również stworzenie drugiego miasteczka namiotowego, którego utrzymanie kosztowałoby tyle samo – jego lokalizacja nie została na razie ujawniona.
WEM