W imieniu Teatru Wyobraźni Novum pragnę wyrazić głęboki żal i smutek z powodu utraty sceny i miejsca tworzenia, jakim był dla nas Polski Dom Narodowy w Hartford, gdzie jako jedyny polonijny teatr na wschodnim wybrzeżu mogliśmy prowadzić warsztaty artystyczne oraz regularnie wystawiać spektakle. Nasza działalność w sercu stolicy Connecticut nasycała nas dumą, a przyjeżdżająca na spektakle Polonia z niemal całej Nowej Anglii utwierdzała w nas potrzebę szerzenia kultury polskiej oraz języka ojczystego na emigracji w Stanach Zjednoczonych Ameryki.
Organizacja Polish National Home of Hartford, Inc. stworzyła Dom dla Polonii w celu kultywowania narodowych tradycji na obczyźnie. Budynek w stylu art déco został zbudowany w roku 1930 wyłącznie z datków Polonii, mimo ówczesnego kryzysu ekonomicznego. Ogromne mosiężne drzwi z eleganckim mahoniowym foyer, mimo widocznego wieku i braku remontów, nadal robią wrażenie na wchodzących gościach. Stamtąd przechodzi się do dużej sali restauracyjnej z barem, wyremontowaną kuchnią oraz przestronną salą gościnną. Idąc na górę po mięciutkim dywanie, wchodzimy na drugie piętro do sali balowej z profesjonalną sceną teatralną oraz balkonem dla widzów i przestronną salą na trzecim piętrze.
Opracowując swój statut, Polski Dom Narodowy nie zapomniał o żadnej polonijnej organizacji, która potrzebowała miejsca na swoją działalność oraz możliwość wynajmowania sal na imprezy prywatne. Czytając Artykuł 2 Statutu (Bylaws) organizacji, widnieje ich kilkanaście, od klubów weteranów, organizacji politycznych, kościelnych po kulturalne. Teatru wówczas nie było. Jednak po kilkudziesięciu latach, w roku 2014,do Polskiego Domu Narodowego przybyliśmy i my – Teatr Wyobraźni Novum, gdzie z dumą patrzyliśmy na czekającą na nasze występy scenę. Pomimo czynnej działalności Teatru, nigdy nie zaproponowano nam włączenia do swojego statutu jako organizacji kulturalnej szerzącej polskość na emigracji. Nasi przedstawiciele starali się też dostać do Zarządu (Board of Directors), niestety bez rezultatu. Dostaliśmy natomiast pozwolenie na używanie piwnicy, gdzie przeprowadzaliśmy cotygodniowe warsztaty teatralne. Nazywaliśmy ją „Piwnica pod Narodowym” i byliśmy szczęśliwi, mając w miarę własne miejsce. Z każdego występu skrupulatnie się rozliczaliśmy, dzieląc się z Polskim Domem Narodowym dochodem finansowym. Regularnie wystawialiśmy spektakle teatralne, koncerty muzyczne oraz programy świąteczne dla dzieci i z czasem zbudowaliśmy sporą polonijną publiczność. W ciągu sześciu lat działalności wystąpiliśmy w Polskim Domu Narodowym 27 razy. Wystawialiśmy przeróżne spektakle – od muzycznych („Wesele”, „Spotkanie na Francuskiej”, „Podaruj kolędę”), przez klasyki („Mały Książę”, „Bajki Ignacego Krasickiego”), po patriotyczne („Gdzie są kwiaty z tamtych lat”), spektakl świętujący 100-lecie odzyskania niepodległości przez Polskę („Testament Wolności”) i wiele innych.
W tym roku w październiku Polski Dom Narodowy miał obchodzić swoją własną rocznicę – 90 lat istnienia, do której zaczęliśmy przygotowania, ponieważ kilkanaście miesięcy temu poprzedni prezydent Polskiego Domu zamówił u nas na tę okazję program artystyczny z zastrzeżeniem, że ma to być wesołe i po angielsku. Niestety na bazie obserwacji i szczerej oceny ten „angielski” zarząd coraz bardziej tracił „ducha polskości” wraz z językiem, historią i kulturą polską, doceniając jedynie aspekt kulinarny, który niestety nie do końca spełniał oczekiwania rodaków. Nadejście pandemii nie tyle pogłębiło będący już dawno w kryzysie Polski Dom Narodowy, co potwierdziło, że został on ofiarą własnej pandemii braku przejrzystości działania, braku współpracy z organizacjami polonijnymi, braku solidarności wśród Polonii oraz zupełnej ignorancji polityków tak licznie, wszakże popieranych przez polonijną diasporę.
Na ostatnim walnym zebraniu (Annual Meeting) w marcu 2020 roku odpowiedzialni za prowadzenie placówki oficjalnie stwierdzili, że jedynym sposobem na przetrwanie jest sprzedaż budynku. Pożegnaliśmy się wówczas ze świadomością, że na następnym spotkaniu przedstawiona będzie realna wartość Polskiego Domu Narodowego oraz propozycje ewentualnych zainteresowanych na zakup budynku wraz z możliwością sprzedania akcji samym członkom Polskiego Domu Narodowego. Tego dnia ustąpiło z zarządu kilkoro członków. Osobiście podejrzewałam, że mają oni konkretny plan na przeorganizowanie placówki, aby ta działała w sposób nowoczesny, przynosząc zyski jak i satysfakcję działającej tam Polonii. Tak się jednak nie stało, ponieważ wybrano jednego kupca, drastycznie opuszczając cenę sprzedaży w stosunku do wartości budynku. Odpowiedzialni za transakcję nie dali szansy na przeprowadzenie szczerej i otwartej rozmowy w całym polonijnym środowisku, nie zwrócili się o pomoc do żadnej polonijnej organizacji. A co szczególnie bolesne, chociażby przez zwykły szacunek, nie powiadomili wszystkich lojalnych członków organizacji, nieważne czy z opłaconą, czy zaległą składką (all members – corporate and non-corporate). Nieprzypadkowo chyba zarząd postanowił powiadomić o ostatecznym zebraniu jedynie tych członków, którzy uiścili dodatkową składkę. Na swoją obronę zasłaniali się artykułami drukowanymi w niezaangażowanych w pomoc Polonii gazetach, a na narastające indywidualne pytania Polaków odcięto możliwość kontaktu telefonicznego oraz zamknięto stronę internetową organizacji. I może nie byłoby w tym tragedii, gdyby kupcem był Polak kontynuujący tradycje założycieli. Słysząc jednak o szczegółach decyzji, gdzie po 90 latach istnienia Polski Dom Narodowy w centrum Hartford z właściciela budynku ma się zamienić w najemcę pierwszego piętra – serca nam kompletnie zamarły. Czyżby historia naszego kraju, czasów bolesnych zaborów, miała się powtórzyć i tutaj? Słynne piwo Huzar (Hussar) tak dumnie reklamowane przez bar Polskiego Domu Narodowego zapewne wkrótce skwaśnieje.
Byliśmy z Teatrem pod budynkiem dwukrotnie na skromnych demonstracjach, wraz z grupą zainteresowanych problemem Polaków, gdzie wszyscy próbowaliśmy prosić zarząd o wycofanie się z tej rujnującej dorobek polskiej emigracji decyzji. Usłyszeliśmy tam jednak tylko wyrzuty za brak wcześniejszego zainteresowania oraz reprymendę, że w Ameryce mówi się po angielsku. Teatr natomiast dostał nakaz wyprowadzenia się z budynku. Otóż szanowna przedstawicielko zarządu – w Stanach Zjednoczonych Ameryki nie ma obowiązkowego języka urzędowego. W tym kraju konstytucja broni wolności słowa i propagowania własnej grupy etnicznej. Ten kraj zbudowany został przez emigrantów z różnych krajów, tak jak Polski Dom Narodowy zbudowany został rękami emigrantów mówiących, a – co ważniejsze – myślących w języku polskim. A może właśnie ten brak empatii do Polskiej Emigracji i odmawianie współpracy z mniejszymi organizacjami funkcjonującymi w języku polskim – czyli w konsekwencji oderwanie się od narodowych tradycji – był głównym powodem nieudolności zarządzania, co w rezultacie doprowadziło do utraty Polskiego Domu Narodowego?
Dziękując za współpracę, dedykujemy cytat z wiersza wielkiego polskiego poety Juliusza Słowackiego, tworzącego tylko na emigracji.
(…) lecz ciebie błyskotkami łudzą!
Pawiem narodów byłaś i papugą;
A teraz jesteś służebnicą cudzą
Choć wiem, że słowa te nie zadrżą długo
W sercu – gdzie nie trwa myśl nawet godziny:
Mówię – bom smutny – i sam pełen winy!
Dyrektor artystyczny
Zespół Teatru Wyobraźni
Dorota Kościuk-Borkowski
Theatre of Imagination Novum, Inc.
aka Teatr Wyobraźni Novum
ODPOWIEDŹ REDAKCJI
Dziękujemy za chęć wyrażenia i podzielenia się swoją opinią na łamach „Białego Orła”. To już kolejne stanowisko w sprawie budzącej wiele kontrowersji sprzedaży Polskiego Domu Narodowego w Hartford, CT, o której pisaliśmy szczegółowo w poprzednich wydaniach gazety. Jeśli ktoś chciałby się podzielić z nami i innymi Czytelnikami swoją opinią na temat poruszony w tym liście lub inny, zapraszamy do nadsyłania korespondencji na adres: info@whiteeaglenews.com.