czwartek, 2 maja, 2024
Strona głównaDziałySylwetki„Parada, jakiej jeszcze nie było”

„Parada, jakiej jeszcze nie było”

Do Parady Pułaskiego zostało jeszcze ponad pół roku, lecz jak zapewne potwierdziliby jej organizatorzy oraz byli marszałkowie – to wcale nie jest dużo czasu, aby zorganizować największe doroczne polonijne wydarzenie w całym kraju. Przygotowania do parady rozpoczyna szarfowanie jej Wielkiego Marszałka, które tradycyjnie odbywa się w nowojorskim konsulacie RP w styczniu. Tę zaszczytną funkcję w tym roku pełnić będzie polonijny działacz i przedsiębiorca Marcin Luc z Nowego Jorku. Każdy Wielki Marszałek ma własną wizję parady i tego, w jaki sposób można ją udoskonalić, przyciągnąć na nią jak najwięcej uczestników i jeszcze bardziej zwrócić uwagę lokalnych polityków, mediów bądź amerykańskich sąsiadów. O tym, jak chciałby, żeby wyglądała tegoroczna parada i czym się różniła od poprzednich, Wielki Marszałek 85. Parady Pułaskiego Marcin Luc opowiada w wywiadzie dla „Białego Orła”.

Zeszłoroczna Marszałek Parady Pułaskiego Jadwiga Kopala przekazała pałeczkę swojemu następcy – Marcinowi Luc w styczniu br. Fot. Grzegorz Fryc

„Biały Orzeł”: Jest Pan znaną postacią wśród nowojorskiej Polonii, ale mimo wszystko proszę powiedzieć nam coś o sobie i przedstawić się naszym Czytelnikom.

Marcin Luc: Urodziłem się w 1981 roku w Kolbuszowej. Do USA wyemigrowałem po maturze, w wieku 19 lat. Jak wielu polskich imigrantów, moim pierwszym przystankiem był Greenpoint, którego tak naprawdę nigdy nie opuściłem. Tu znalazłem pracę w sektorze bankowym i zacząłem małymi krokami realizować swój „amerykański sen”. Pracowałem w branżach: finansowej i ubezpieczeniowej, a w 2008 roku uzyskałem własną licencję ubezpieczeniową. To tak naprawdę zaważyło o wyborze przyszłej kariery. Z czasem uzyskałem kolejne licencje i uprawnienia, co pozwoliło mi pośredniczyć w sprzedaży szerszej gamy produktów ubezpieczeniowych i pomału zamienić korporacyjny kierat na pracę w rodzinnym biznesie ojca w agencji ubezpieczeniowej na Ridgewood. Po czterech latach podjąłem decyzję o otwarciu własnej firmy. W 2015 roku otworzyłem swoje pierwsze biuro na Greenpoincie – Greenpoint Insurance. Dwa lata później w miejscowości Warwick na granicy ze stanem New Jersey powstało kolejne. Poza pracą zawodową jestem dość aktywny w lokalnym życiu polonijnym. Od 2014 roku jestem członkiem Pulaski Association of Business and Professional Men, a w 2019 roku miałem zaszczyt poprowadzić lokalny kontyngent z Greenpointu 5. Aleją podczas Parady Pułaskiego. Odkąd poznałem moją żonę, współpracujemy też blisko z Children’s Smile Foundation, wiele razy również sami organizowaliśmy zbiórki na akcje charytatywne. Bardzo bliskie jest mi też polskie harcerstwo. Lecz mimo tak ogromnego poświęcenia pracy zawodowej oraz działalności polonijnej czy charytatywnej najważniejsza jest dla mnie rodzina – żona Magda oraz synowie Aleksander i Sebastian. Staram się w nich zaszczepić ważne dla mnie wartości, zarówno te dotyczące pracy, udzielania się społecznie, jak i poczucia dumy z tego, że są Polakami.

Jak przyjął Pan informację, że został Pan nominowany na tegorocznego Wielkiego Marszałka Parady Pułaskiego? Co znaczy dla Pana ta nominacja?

To było dla mnie ogromne zaskoczenie. Pomysł tak naprawdę pojawił się podczas zeszłorocznej parady. Muszę przyznać, że spodziewałem się, że to się stanie wcześniej czy później i że trochę czekałem na to, ale widziałem siebie w tej roli dopiero za jakieś 5 czy 6 lat. Jeszcze jak pełniłem funkcję marszałka Greenpointu, to pomyślałem sobie, że wspaniale byłoby kiedyś poprowadzić całą paradę. Ale nie spodziewałem się, że stanie się to tak szybko. Naturalnie w momencie, kiedy było to już oficjalne, byłem bardzo zadowolony. Jest to bardzo duże wyróżnienie i zaszczyt poprowadzić całą Polonię 5. Aleją. Oczywiście wiąże się z tym bardzo dużo pracy, ale towarzyszą temu bardzo pozytywne emocje, nie tylko mnie, ale również całej mojej rodzinie. Nie będę ukrywał, że bardzo się z tego cieszę i że jest to dla mnie bardzo duży zaszczyt.

Wspomniał Pan, że w 2019 roku był Pan już marszałkiem lokalnego kontyngentu z Greenpointu. Jakie to było dla Pana doświadczanie i czy uważa Pan, że przygotowało ono Pana w pewnym stopniu do wyzwań, jakie stoją przed Panem w tym roku?

Tak, myślę, że to był bardzo dobry pierwszy krok. Dało mi to możliwość poznania całej organizacji, zobaczenia od wewnątrz, jak wszystko funkcjonuje, było to dobre przygotowanie do tego, co będzie się działo w tym roku. Oczywiście bycie Wielkim Marszałkiem niesie za sobą całkiem inny zakres obowiązków i rzeczy, które trzeba zrobić. Bycie marszałkiem Greenpointu w 2019 roku było bardzo ciekawym doświadczeniem. Myślę, że będę w stanie część tego doświadczenia przełożyć na to, co się będzie działo w tym roku, będzie co robić, bo mamy takie plany, jakich jeszcze nie było.

Marcin Luc z żoną Magdaleną i synami: Aleksandrem i Sebastianem. Fot. Grzegorz Fryc

Jakie są największe wyzwania przed osobą, która pełni funkcję Wielkiego Marszałka Parady Pułaskiego?

Myślę, że największym i najważniejszym wyzwaniem jest to, żeby przyciągnąć ludzi na paradę, zarówno widzów, jak i maszerujących z poszczególnymi kontyngentami. Wg mnie to będzie największe wyzwanie. Mam nadzieję, że ponieważ już jesteśmy – odpukać – na końcu tej całej pandemii, frekwencja w tym roku dopisze. Po dwóch latach siedzenia w domu ludzie już mają dość, każdy chce wyjść, zobaczyć się ze znajomymi, pobyć między ludźmi. Myślę, że do czasu parady sytuacja na tyle się unormuje, że każdy będzie mógł przemaszerować z nami i zademonstrować to, skąd jesteśmy, co sobą przedstawiamy i pokazać naszą kulturę. W zeszłym roku wiele kontyngentów się nie pokazało ze względu na Covid, co jest całkowicie zrozumiałe. Mam nadzieję, że sytuacja w tym roku będzie sprzyjać temu, aby ściągnąć na paradę rekordową liczbę osób.

Wspomniał Pan o planach na ten rok oraz że parada ma być taka, jakiej jeszcze nie było. Co dokładnie zamierza Pan zrobić inaczej?

Jedną ze zmian, które chcę wprowadzić, to wybór oprócz marszałka danego kontyngentu, miss Polonii, wicemiss i junior miss także marszałka juniora. Chciałbym, żeby także polonijni chłopcy i młodzi mężczyźni mogli się poczuć docenieni, mogli się zaangażować bardziej w to wydarzenie. Wiem, że coś takiego jest praktykowane już m.in. przez kontyngent Rockland County od kilku lat, ale jak dotąd taki pomysł się nie przyjął wśród wszystkich grup maszerujących w paradzie. Mam nadzieję, że mi się to uda i że stanie się to nową tradycją. To jest zresztą bardzo dobry sposób wpajania naszej polskości, naszej kultury w następne pokolenia. Parada to wydarzenie z 85-letnią historią, ale jeżeli chcemy, aby ona przetrwała następne 85 lat, to musimy przekazać tę tradycję naszym dzieciom i wnukom, zachęcić je, by stały się częścią tego wydarzenia.

Kolejną rzeczą, jaką chciałbym wnieść od siebie do parady jako jej obecny Wielki Marszałek, to doprowadzenie do tego, aby Empire State Building został podświetlony na biało-czerwono w dniu parady, choć muszę przyznać, że to pomysł mojej żony Magdy. Empire State Building jest w prywatnych rękach, więc być może będzie to graniczyło z cudem, tym bardziej, że takie projekty były już wcześniej zgłaszane i odrzucane, ale nie ma rzeczy niemożliwych, ktoś gdzieś podejmuje te decyzje i może będzie to zależeć od przedstawienia tego projektu w trochę inny sposób. Ale na tym nie koniec. Pomysł zaczął się od Empire State Building, ale potem pomyśleliśmy, że może warto byłoby tę akcję poszerzyć i postarać się o podświetlenie na biało-czerwono innych obiektów w Nowym Jorku, w innych stanach, skąd maszerują kontyngenty, a może nawet i za granicą. Mamy na myśli World Trade Center, most Kościuszki w Nowym Jorku, budynek ConEdison, most Beehive Bridge w Małej Polsce w New Britain, CT, mosty w New Jersey, Amerykańską Częstochowę w Doylestown czy wodospad Niagarę. Chodzi o to, aby pokazać światu, że Polacy to jest naród, który się jednoczy, że potrafi zrobić coś razem. Tydzień temu brałem udział w Kongresie 60 Milionów w Miami i tam też rozmawiałem z wieloma osobami na ten temat i obecnie chcemy, aby podświetlić na biało-czerwono 2 października, czyli w dniu parady, jak najwięcej obiektów na całym świecie. Mam również w planie po paradzie powtórzyć koncert w Central Parku.

Marcin Luc podczas szarfowania na Wielkiego Marszałka wraz z żoną Magdaleną, synami Aleksandrem i Sebastianem, mamą Aliną oraz teściami Andrzejem i Celiną. Fot. Grzegorz Fryc

Taki koncert odbył się po raz pierwszy w 2018 roku. Chce Pan powrócić do tego pomysłu?

Tak, uważam, że był to fenomenalny pomysł i świetne wykonanie Sławomira Platty, Wielkiego Marszałka parady w 2018 roku przy współpracy z Grzegorzem Frycem. To było coś cudownego. Normalnie po paradzie ludzie gdzieś się rozchodzą i parada się kończy. Ten koncert był wspaniałym zakończeniem dnia, chciałbym do tego wrócić i zaczynamy działać w tym kierunku. Mam również nadzieję, że taki koncert uda się organizować co roku, żeby stał się on doroczną częścią celebracji.

Każdy z Wielkich Marszałków próbuje zainteresować paradą większe grono polityków i amerykańskich mediów. Czy w tej dziedzinie również ma Pan jakieś plany?

Tak, oczywiście. To, że parada się odbywa, jest wspaniałe, robimy to dla siebie, ale świetnie byłoby, żeby dowiedział się o niej świat. Będziemy kontaktować się z amerykańskimi mediami i naciskać, aby zainteresowały się paradą. To samo dotyczy lokalnych polityków, będziemy starali się zaprosić każdego, do kogo uda nam się dotrzeć, zarówno na samą paradę, jak i towarzyszący jej bal. Mamy jeszcze wystarczająco dużo czasu do parady, ale jeśli zaczniemy nawiązywać te kontakty już teraz, to mam nadzieję, że politycy i inni goście będą w stanie wpisać ją sobie w październikowy grafik.

Na paradę przyjeżdża coraz więcej osób spoza Nowego Jorku czy New Jersey, czyli stanów, które tradycyjnie partycypowały w tym wydarzeniu. Przykładem może być stan Connecticut czy szerzej Nowa Anglia, skąd coraz więcej osób przyjeżdża na paradę. Czy ma Pan w planie jeszcze bardziej wypromować paradę poza samym Nowym Jorkiem?

Chcemy, żeby ta parada była taka, jakiej jeszcze nie było, i mam nadzieję, że uda nam się zaprosić ludzi z trochę dalszych stanów. Będziemy próbować ściągnąć tutaj jak najwięcej osób. Jest to największa w całych Stanach Zjednoczonych manifestacja naszej kultury i tego, skąd pochodzimy, nie sądzę, żeby w USA była organizowana jakaś polonijna impreza większa niż Parada Pułaskiego. Chcemy, żeby jak najwięcej osób, nawet spoza tych naszych lokalnych stanów, się w nią włączyło, czy poprzez wzięcie w niej udziału, czy też włączenie się w akcję rozświetlania budynków na biało-czerwono, obojętnie, czy to będzie w Kalifornii, czy na drugim końcu świata. Chcemy, aby cała Polonia poczuła się częścią tego dnia i tej Parady Pułaskiego.

Marcin Luc z Blanką Rosenstiel podczas balu z okazji 50-lecia Amerykańskiego Instytutu Kultury Polskiej w Miami. Fot. Archiwum M. Luc

Pana kadencja oficjalnie rozpoczęła się miesiąc temu podczas szarfowania w konsulacie RP. Jak minęły te pierwsze tygodnie pełnienia funkcji Wielkiego Marszałka tegorocznej parady?

Już pod koniec lutego zaczynają się odbywać pierwsze szarfowania marszałków poszczególnych kontyngentów, począwszy od Passaic, Wallington i Lakewood. Moim celem jest, żeby być obecnym na każdym szarfowaniu, aby móc osobiście zaprosić wszystkich do przyjazdu na paradę. Ponadto chcę poznać ludzi, pogratulować im, wiem, jak ważne to jest dla każdego kontyngentu, żeby na szarfowaniu pojawił się Wielki Marszałek całej parady. Będę się starał pojechać w każde możliwe miejsce. Kilka tygodni temu miałem okazję jako Wielki Marszałek tegorocznej parady uczestniczyć w balu z okazji 50-lecia American Institute of Polish Culture w Miami, gdzie zjeżdżają się ludzie z całych Stanów Zjednoczonych i z całego świata. Było to wspaniałe wydarzenie i okazja, aby poznać ludzi i wypromować paradę. Z wieloma osobami miałem też okazję porozmawiać o moim projekcie oświetlenia różnych obiektów w dniu parady w polskich barwach narodowych i projekt właśnie tam, podczas tych rozmów, stał się czymś na skalę globalną. Uważam ten wyjazd za bardzo produktywny. Wszyscy byli bardzo życzliwi, a parada i towarzyszące jej w tym roku plany zostały bardzo pozytywnie odebrane. Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć, jak to wszystko wyjdzie!

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Darek Barcikowski

spot_img

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -