środa, 1 maja, 2024
Strona głównaWiadomościPolskaKłótnia w Sejmie o in vitro

Kłótnia w Sejmie o in vitro

Projekt ma wiele mankamentów, należy nad nim nadal pracować – podkreśliła Józefa Szczurek-Żelazko (PiS) w trakcie drugiego czytania obywatelskiego projektu ustawy o finansowaniu in vitro z budżetu państwa. Samodzielne finansowanie in vitro jest dla wielu nieosiągalne – wskazała Monika Wielichowska (KO).

 Posłanka KO Barbara Nowacka przemawia w Sejmie w Warszawie, 29 bm. W Sejmie rozpoczęło się drugie czytanie obywatelskiego projektu ustawy o finansowaniu in vitro z budżetu państwa. Fot. PAP/Marcin Obara

Józefa Szczurek-Żelazko (PiS) wskazała, że projekt posiada wiele mankamentów – natury formalnej i etycznej. „Wymaga dalszej debaty, dlatego też posłowie PiS wczoraj na Komisji Zdrowia (…) zgłosili wniosek o wysłuchanie publiczne” – przypomniała. Wniosek o wysłuchanie zakładał, że odbyłoby się ono 15 grudnia. Wniosek został jednak przez większość członków komisji odrzucony.

Posłanka poinformowała, że klub PiS nie wprowadza dyscypliny w kwestii głosowania nad tym projektem. „Każdy poseł będzie mógł podjąć decyzję zgodnie ze swoją wiedzą, swoimi przekonaniami i wartościami. Posłowie PiS będą zgłaszać kolejne poprawki” – zapowiedziała.

Piotr Uściński (PiS) zaproponował więc ponownie poprawkę, zgłoszoną na wtorkowej sejmowej komisji. Ma ona spowodować – jak mówił – „że będziemy produkowali w metodzie in vitro, powoływali do życia tylko te zarodki, które mają szansę się urodzić”.

„Te, które będą przeniesione do łona mamy i będą mogły się rozwijać i mieć szansę narodzin. A jeżeli z jakichś powodów nie mogłyby, wystąpiłaby jakaś siła wyższa, mama by się rozchorowała, mogły być wtedy zamrożone” – mówił. Dodał, że „po pewnym czasie mama mogłaby je przyjąć do swego łona”, ale gdyby i to nie mogło nastąpić to – jak tłumaczył poseł – „zarodki mogłyby być przekazane do adopcji”. „Żeby rodziny, małżeństwa, które nie mogą mieć dzieci mogły adoptować takiego zarodka i żeby ten człowiek miał szanse urodzić się i żyć” – powiedział Uściński.

Monika Wielichowska (KO) podkreśliła, że koszt leczenia niepłodności metodą in vitro to dziś w Polsce od 12 do 17 tys. zł – na samą tylko procedurę. „Gdyby doliczyć do tego koszt leków, przejazdów do kliniki i wizyty w samej klinice, wychodzi prawie 30 tys. Ten olbrzymi wydatek powoduje, że samodzielne finansowanie in vitro jest dla wielu ludzi wielkim wyzwaniem, często finansowo nieosiągalnym” – wskazała Wielichowska.

Podkreśliła, że „osób, które chcą zostać rodzicami, zmagają się z niepłodnością i sięgają po pomoc lekarzy i specjalistów jest coraz więcej”. „Jesteśmy po pierwszym czytaniu, projekt nie utknął w sejmowej zamrażarce, jesteśmy po procedowaniu w komisji. Dziś kolejne czytanie i pewnie wieczorem głosowanie” – powiedziała.

Posłanka KO Agnieszka Pomaska przypomniała, że w poprzedniej kadencji Sejmu podczas pierwszego czytania tego projektu na sali były dwie osoby z Prawa i Sprawiedliwości. „Kiedy odbywało się pierwsze czytanie tej ustawy w obecnej kadencji Sejmu, wyszliście z tej sali, wyszedł premier Morawiecki” – mówiła zwracając się do posłów PiS.

„Państwo z PiS oczekiwali wczoraj wysłuchiwania publicznego. Czy pamiętacie państwo wysłuchanie publiczne, kiedy likwidowali program in vitro? Nie, wtedy zrobili to z przyczyn czysto ideologicznych” – mówiła Barbara Nowacka (KO). Posłanka złożyła również poprawkę do procedowanego projektu. 

Agata Zbieg, Aleksandra Kiełczykowska (PAP)

spot_img

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -