środa, 24 kwietnia, 2024

Cmentarzysko kiosków

Dojrzałemu pokoleniu Polaków zapewne nie umknął fakt znikania kiosków w zadziwiającym tempie. Kiedyś były na każdej ulicy, na każdym placu i rogu, teraz już są rzadkością. Wielką sensację wzbudził więc nagłośniony przez jeden z portali internetowych skład takich sklepików 100 km pod Warszawą. Ktoś nazwał je cmentarzyskiem kiosków.

Kioski Ruchu kiedyś były na każdej ulicy, na każdym placu i rogu, teraz już są rzadkością. Fot. Materiały prasowe – RUCH

Wcześniej sensację wzbudzały i przyciągały pasjonatów składowiska budek telefonicznych, samochodów, tramwajów starego typu i różnych maszyn. Miłośnicy takich zabytków wpadli na trop kolejnej nietypowej nekropolii. To zbiór kiosków w gminie Brzeziny na terenie województwa łódzkiego.

Jak się okazało, część ze składowanych kiosków to zabytkowe wręcz egzemplarze, wykonane jeszcze z drewna. Wypatrzono też obiekty znane z lat 90., z początku milenium, a nawet kioski najnowszego typu. Wszystko to w gminie Brzeziny. Ustalono, że kioski lądują w środku szczerego pola co najmniej od 6 lat. Doliczono się około 60 budek handlowych. Nietypowy skansen był niestrzeżony i dostępny dla wszystkich tylko do czasu. Gdy zainteresowanie nim wzrosło i zaczęły zjeżdżać całe wycieczki, składowisko zostało zamknięte. Pojawiło się ogrodzenie i tabliczka „teren prywatny, wstęp wzbroniony”. Właściciel ziemi zdecydował, by zabezpieczyć teren. – Trafiają tam kioski z miejsc nierentownych. W ramach optymalizacji postawimy je w innych miejscach. W tym sensie „cmentarzysko” to tak naprawdę punkt przerzutowy brył kiosków – wyjaśnił na łamach portalu fotoblogia.pl Wojciech Paczyński, rzecznik prasowy Ruchu.

Za spadającą liczbę kiosków odpowiada spadek sprzedaży prasy, co było wcześniej głównym źródłem utrzymania kiosków. Prasa codzienna rozchodziła się rewelacyjnie. Po kolorowe gazety typu „Przyjaciółka”, „Filipinka”, „Panorama”, „Film”, a dla młodszych „Płomyczek” i „Miś”, ustawiały się kolejki. Gdy nastał internet, wszystko się zmieniło. Dodatkowo rolę kiosków systematycznie przejmują stacje benzynowe, małe sklepy spożywcze i placówki pocztowe.

W PRL-u kioski wykonane z drewna lub blachy kusiły też maskotkami, oferowały pasty do zębów, kremy Nivea, zapałki, żyletki nawet wtedy, gdy w sklepach straszyły puste półki. Historia kiosków zaczęła się 17 grudnia 1918 roku, gdy dwóch znanych księgarzy – Jan Gebethner i Jakub Mortkowicz – powołali do istnienia Polskie Towarzystwo Księgarni Kolejowych RUCH. Wzorowali się na funkcjonującym wówczas na przykład we Francji systemie trafik, czyli sieci kiosków.

Halina Kossak

spot_img

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -