Joseph Nowak urodził się w Bostonie jako syn polskich imigrantów. Podczas wojny w Korei służył w armii amerykańskiej. Dorastał w polskiej dzielnicy w Bostonie i przez prawie całe swoje życie był związany z Polskim Klubem. Co więcej, pamiętał dzień otwarcia Polskiego Klubu – było to dokładnie 1 września 1939 roku, a Joe miał wtedy 10 lat.
– Byłem jeszcze dzieckiem, ale pozwolono mi wziąć udział w otwarciu – wspominał tamtą uroczystość w rozmowie z „Białym Orłem” rok temu, dzieląc się opowieściami o ówczesnym polonijnym życiu oraz refleksjami na temat tego, jak na przestrzeni lat zmieniała się polonijna społeczność w Bostonie. Uwielbiał przesiadywać w Polskim Klubie nad szklaneczką sherry, rozmawiając z przyjaciółmi i innymi członkami Polskiego Klubu. Jego odejście jest dużą stratą dla lokalnej Polonii, wraz z nim bezpowrotnie odeszła część historii.
Joe był wdowcem po Ann Bingham, pozostawił pogrążoną w żałobie rodzinę – kuzynostwo: Geraldine McCarthy, Bob McCarthy, Susan Orlando i Patrice Litvay.
Ze względu na panującą epidemię Covid-19 i wprowadzone w związku z nią ograniczenia, nie będzie ceremonii pożegnalnej w domu pogrzebowym. Pochówek, z zachowaniem wojskowego ceremoniału, odbędzie się w poniedziałek, 12 października, o godz. 10:30 na Massachusetts National Cemetery w Bourne.
JLS