Choć w ciągu ostatnich tygodni media prawie codziennie donosiły o incydentach z użyciem broni palnej w Nowym Jorku, okazuje się, że liczba strzelanin w porównaniu z zeszłym rokiem jest mniejsza o ponad 24 proc. Najnowsze dane o przestępczości w mieście podała komisarz nowojorskiej policji Keechant L. Sewell podczas konferencji prasowej w czwartek, 7 lipca.
Statystyki pokazują, że w ciągu ostatniego pół roku zmalała liczba strzelanin oraz morderstw (o 12 proc.). Niestety, mimo tego odnotowano ogólny wzrost przestępczości – aż o 31 proc. Znacznie zwiększyła się ilość kradzieży, włamań, napadów czy rozbojów. Przyczyny takiego stanu rzeczy niektórzy upatrują w liberalnej polityce przyjętej przez nowego burmistrza Erica Adamsa oraz nowego prokuratora generalnego Alvina Bragga. Zgodnie z zaleceniami policja miała nie dokonywać aresztowań za wykroczenia i drobniejsze przestępstwa.
Komisarz Sewell natomiast zauważyła, że wiele osób, które mają historię kryminalną, szybko wraca na ulicę, gdzie po raz kolejny dochodzi do przestępstw z ich udziałem. Zasugerowała, że choć założenia reform są słuszne, to niektóre z nich trzeba odwrócić, by zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom metropolii.
NYPD podało również, że na ulicach Nowego Jorku skonfiskowano w tym roku już 3,700 sztuk broni.
Na konferencji nie był obecny burmistrz Nowego Jorku Eric Adams.
WEM