Zaprzysiężony w styczniu jako 46. prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden nie tracił czasu i jeszcze w tym samym miesiącu przedstawił propozycję kompleksowych reform imigracyjnych, spełniając tym samym jedną ze swoich obietnic wyborczych. Pomimo że wiele regulacji zawartych w „U.S. Citizenship Act of 2021” odnosi się do sytuacji na południowej granicy kraju, ustawa, jeżeli stałaby się prawem, dałaby możliwość nieudokumentowanym imigrantom, którzy fizycznie przebywali w USA przed 1 stycznia 2021 roku, ubiegać się o tymczasowy legalny status. Po 5 latach osoby te mogłyby się ubiegać o zieloną kartę, a po kolejnych 3 latach o amerykańskie obywatelstwo.
Ze ścieżki do obywatelstwa, czyli tzw. „pathway to citizenship”, skorzystałoby około 11 milionów nieudokumentowanych imigrantów, wśród których znajduje się zapewne kilkadziesiąt tysięcy polskich rodzin. Lecz pomimo że propozycja ustawy przedstawia kroki, jakie musiałyby być podjęte, oraz warunki, jakie musiałyby być spełnione, aby zalegalizować pobyt i ostatecznie otrzymać amerykańskie obywatelstwo, największą niewiadomą są szanse, jakie ustawa ma na uzyskanie poparcia w obu izbach amerykańskiego Kongresu. Izbą Reprezentantów i Senatem rządzą od stycznia demokraci, lecz ich przewaga jest tak mała, że bez poparcia ze strony republikanów ustawa ma marne szanse, by stać się prawem. Musiałaby ona zyskać poparcie co najmniej 10 przedstawicieli partii mniejszości.
Demokraci w Izbie Reprezentantów i Senacie 18 lutego przedstawili propozycję ustawy opartej na reformach opracowanych przez Biały Dom, ale już na początku marca ogłosili, że ustawa najwcześniej może być poddana pod głosowanie w kwietniu. Pojawiły się też sugestie, aby rozbić ambitny plan prezydenta na kilka ustaw, w celu zwiększenia ich szans na zdobycie poparcia. Politycy w obu izbach, którzy oficjalnie przedstawili projekt ustawy, są jednak zdania, że reforma imigracyjna musi być rozpatrzona w całości. – To, że nigdy nie udało nam się przeforsować reformy imigracyjnej, nie wynika z braku woli – powiedział senator Bob Menendez z New Jersey podczas konferencji prasowej. – Przyczyną jest to, że za każdym razem byliśmy skłonni iść na kompromis i poddać się głosom tych, którzy nadal nie akceptują wkładu imigrantów w rozwój naszego kraju – dodał kongresman. Prawda jest jednak taka, że bez pójścia na kompromis z drugą stroną, demokraci nie są w stanie sami doprowadzić do tego, aby ustawa stała się prawem.
Czy skorzystają Polacy?
Spośród dwunastu głównych zapisów ustawy, tą najważniejszą dla Polonii jest niewątpliwie możliwość zalegalizowania pobytu i docelowo zdobycia obywatelstwa przez osoby bez uregulowanego statusu imigracyjnego. Proces nakreślony w ustawie zająłby 8 lat. Kwalifikujące się osoby, które przebywały w USA przed 1 stycznia 2021 roku, otrzymałyby najpierw prawo 5-letniego, tymczasowego pobytu. Po upływie tego czasu i spełnieniu dodatkowych warunków, w tym otrzymania zielonego światła od służb bezpieczeństwa i urzędu skarbowego, czyli IRS, osoby te miałyby możliwość aplikowania o zieloną kartę. Po trzech latach od jej otrzymania możliwe byłoby wnioskowanie o obywatelstwo i amerykański paszport. Ustawa przyspieszyłaby też czas rozpatrywania wniosków o wizy dla pracowników sezonowych, pracowników sponsorowanych przez pracodawcę, wiz azylowych i wniosków o stały pobyt oparty na łączeniu rodzin, co oznacza, że z nowych przepisów skorzystaliby również Polacy mieszkający w Polsce, planujący wyjazd do USA w celach zarobkowo-zawodowych. Spora część ustawy dotyczy jednak sytuacji na południowej granicy kraju, która od kilku lat dominuje w debacie na temat imigracji, począwszy od planów zabezpieczenia granicy przez prezydenta Trumpa poprzez budowę „muru”, do separacji rodzin, w tym rodziców i dzieci, w przypadku uchodźców.
Nowa ustawa przyspieszyłaby i ułatwiłaby również proces ubiegania się o azyl, co setki tysięcy potencjalnych imigrantów z Ameryki Łacińskiej uważa za jedyną szansę na stały pobyt w USA i na lepsze życie. Większości z nich sama zmiana warty w Białym Domy na początku roku przyniosła nadzieję i przyśpieszyła decyzję, aby wyruszyć w kierunku granicy USA. Szacuje się, że dziesiątki tysięcy migrantów wędrują obecnie pieszo przez Meksyk, by dotrzeć do amerykańskiej granicy. Nawet jeżeli nowa ustawa imigracyjna nie wejdzie w życie, zastaną oni na granicy sytuację inną od tej, jaka istniała jeszcze kilka miesięcy temu. Już w pierwszych dniach swojej kadencji Biden cofnął status stanu wyjątkowego na południowej granicy, wstrzymał budowę różnego rodzaju ścian i barier oraz ogłosił plan wstrzymania praktyki rozłączania rodzin oraz wprowadzenia 100-dniowego zakazu deportacji.
W cieniu przeszłości
Zwolennicy reform imigracyjnych, w tym organizacje pozarządowe, które od lat pracują nad ich realizacją, wytykają prezydentowi porażkę, jaką okazały się próby zreformowania systemu imigracyjnego przez Obamę oraz rekordową liczbę deportacji za czasów administracji, w której Biden pełnił funkcję wiceprezydenta. – Zajęło nam za długo, by stworzyć dobry plan i myślę, że był to duży błąd – powiedział Biden w wywiadzie dla hiszpańskojęzycznej Univision w lutym zeszłego roku w odniesieniu do polityki imigracyjnej za tamtych czasów i masowych deportacji. Obamie środowiska te zarzucają, że pomimo iż wokół reformy imigracyjnej było sporo szumu, brakowało sensownej strategii, aby ją doprowadzić do skutku. Spowodowało to, że projekt ustawy najpierw utknął w miejscu, a później przepadł w hierarchii innych, ważniejszych spraw. Obama sam przyznał, że jedną z największych porażek jego kadencji było to, że nie udało się doprowadzić reformy imigracyjnej do skutku. Ambitne plany jego poprzednika, Georga W. Busha, aby umożliwić imigrantom z nieuregulowanym statusem zdobycie amerykańskiego obywatelstwa, również utknęły w Kongresie.
Lecz w przeciwieństwie do swojego byłego szefa, Biden przedstawił projekt reform imigracyjnych na samym początku swojej kadencji, co sugeruje, że jest to priorytetem dla nowej administracji. Zmiany w prawie imigracyjnym wydają się też być priorytetem dla demokratów w Izbie Reprezentantów i w Senacie, choć nie są oni do końca skłonni pokładać wszystkich swoich nadziei związanych z imigracją wyłącznie w planie Bidena. W połowie lutego przedstawione zostały inne projekty mniejszych ustaw, z których jedna stworzyłaby ścieżkę do uzyskania obywatelstwa dla „dreamersów”, czyli dzieci imigrantów, którzy na przestrzeni ostatnich lat skorzystali z możliwości tymczasowego zalegalizowania pobytu bądź innych osób objętych statusem TPA (Temporary Protected Status). Kolejna przedstawiona w lutym ustawa pozwoliłaby pozostać w USA osobom pochodzącym z krajów, do których toczące się konflikty i niebezpieczne warunki uniemożliwiają powrót. Osobna ustawa dałaby możliwość ubiegania się o zieloną kartę osobom pracującym w branży rolniczej, w której w 2020 roku nieudokumentowani imigranci stanowili około 70% zasobów ludzkich. Ustawy te, jak zapewniają demokraci, mają też swoich zwolenników po stronie republikańskiej.
Trzeba czekać…
Imigracja od lat jest gorącym i mocno upolitycznionym tematem. Lecz pomimo że jest o nim ciągle głośno, dotychczas mało się zmieniło w przypadku osób, które żyją nadzieją, że w końcu uda im się zalegalizować pobyt. Jak będzie tym razem? Trudno ocenić. Sytuacja na południowej granicy kraju, w kierunku której podążają dziesiątki, a może nawet setki tysięcy migrantów z południa, sama się nie rozwiąże i presja, żeby zmienić przepisy, będzie tylko rosła. Są duże szanse, że tym razem jakiekolwiek zmiany w systemie imigracyjnym stworzą w końcu „ścieżkę do obywatelstwa” dla osób mieszkających i pracujących w tym kraju, które nie mają uregulowanego statusu imigracyjnego. Taka opcja cieszy się coraz większym poparciem nie tylko wśród polityków, ale również w amerykańskiej społeczności – popiera ją, wg badań przeprowadzonych na przełomie stycznia i lutego, 69% populacji, w tym 86% demokratów.
Ostatecznie o szansach ambitnego planu Bidena zdecydują polityczne negocjacje i zakulisowe rozgrywki w kongresowych kuluarach oraz konkurencyjne priorytety, takie jak pandemia, ekonomia czy konflikty w różnych częściach świata, w których Ameryka ciągle macza palce. Okazać się może też, że drogą do kompleksowej reformy imigracyjnej będą mniejsze ustawy, takie jak te przedstawione kilka tygodni temu, które krok po kroku zmieniać będą archaiczne amerykańskie prawo imigracyjne. Polacy niecierpliwie czekający na szansę zdobycia amerykańskiego obywatelstwa słyszeli już obietnice Busha, Obamy oraz w ostatnich czasach Bidena, tak samo jak przez lata słyszeliśmy od kolejnych prezydentów, że w końcu zostaną zniesione wizy z Polski. Ostatecznie, tak jak w przypadku wiz, któremuś prezydentowi zapewne uda się spełnić te obietnice i zreformować obecny system. Lecz dopóki to nie nastąpi, dla 11 milionów imigrantów czekających na szansę zalegalizowania pobytu propozycja Bidena jest tylko małym przebłyskiem nadziei i kolejnym dowodem, że na konkrety nadal trzeba jeszcze poczekać.
Darek Barcikowski
ZAPISY USTAWY U.S. CITIZENSHIP ACT OF 2021
Droga do obywatelstwa
Ustawa pozwoliłaby nieudokumentowanym imigrantom aplikować o tymczasowy, legalny status. Po 5 latach, jeżeli osoby te posiadałyby czystą historię kryminalną i nie miały zaległości podatkowych, mogłyby aplikować o zieloną kartę. Osoby posiadające status „dreamer” bądź „TPS” (temporary protective status) oraz osoby pracujące w branży rolniczej nie musiałyby czekać 5 lat na zieloną kartę. Po 3 latach od uzyskania zielonej karty jej posiadacze mieliby możliwość aplikowania o amerykańskie obywatelstwo po zdaniu egzaminu. Nowe przepisy dotyczyłyby wszystkich osób, które fizycznie przebywały na amerykańskiej ziemi przed 1 stycznia 2021 roku oraz niektórych osób deportowanych po 20 stycznia 2017, które przebywały w USA przez minimum 3 lata przed deportacją. Łączenie rodzin oraz inne humanitarne powody byłyby kryterium w przypadku deportowanych osób.
Łączenie rodzin
Ustawa usprawniłaby i przyśpieszyła proces rozpatrywana zaległych wniosków imigracyjnych opartych na łączeniu rodzin i skróciła okres oczekiwania na rozpatrzenie wniosków składanych w przyszłości. Umożliwiłaby przyznanie niewykorzystanych wiz i zwiększyła obecne limity wiz dla poszczególnych krajów. Ustawa zlikwidowałaby 3- i 10-letni zakaz składania wniosków i inne przepisy, które uniemożliwiają łączenie rodzin. Pojęcie „rodzina” rozszerzone byłoby o rodziny LGBTQ+ oraz wdowy i sieroty. Ustawa pozwoliłaby osobom z pozytywnie rozpatrzonym wnioskiem od razu przyjechać do kraju na okres tymczasowy, który trwałby do chwili otrzymania zielonej karty.
Poparcie różnorodności
Ustawa zabroniłaby dyskryminacji opartej na religii i uniemożliwiłaby przyszłym prezydentom wprowadzenie zakazów podobnych do tych, jakie wprowadził w życie prezydent Trump. W ramach programu „Diversity Visa” rocznie dostępnych byłoby 80,000 wiz, a nie 55,000 jak obecnie.
Integracja imigrantów i uchodźców
Ustawa przekazałaby fundusze dla stanowych i miejskich rządów oraz organizacji pozarządowych na rozszerzenie programów, które miałyby na celu integrację imigrantów i uchodźców z lokalnym społeczeństwem, w tym naukę języka angielskiego oraz pomoc dla osób, które chciałyby się ubiegać o obywatelstwo.
Rozwój ekonomiczny:
Ustawa ma na celu wyeliminowanie zaległości w rozpatrywaniu wniosków o wizy pracownicze, przyspieszenie ich rozpatrywania w przyszłości oraz wyeliminowanie jakichkolwiek ograniczeń rocznie wydanych wiz pracowniczych nałożonych na poszczególne kraje. Ustawa ułatwiłaby możliwość zostania w USA i legalnego podjęcia pracy absolwentom amerykańskich uczelni oraz imigrantom pracującym w niskopłatnych branżach. Ustawa umożliwiłaby podjęcie pracy również członkom rodzin posiadaczy wiz H-1B.
Weryfikacja możliwości podjęcia pracy
Ustawa nakazuje powołanie specjalnej komisji przez DHS (Department of Homeland Security) oraz Departament Pracy w celu przekazania rekomendacji na temat procesu weryfikacji możliwości podjęcia pracy. Pracownicy, którzy są ofiarami naruszenia praw pracy i wyraziliby wolę współpracy z agencjami odpowiedzialnymi za przestrzeganie praw pracy, byliby preferencyjnie traktowani, jeżeli chodzi o przyznanie wizy typu U dla ofiar przemocy. Ustawa dałaby większą ochronę sezonowym pracownikom i zwiększyła kary dla pracodawców, którzy naruszają prawa pracowników.
Wsparcie infrastruktury granicznej
Ustawa zwiększyłaby budżet na egzekwowanie prawa imigracyjnego na amerykańskich granicach, w tym zastosowanie nowych technologii, które miałyby na celu zredukowanie czasu oczekiwania na granicach oraz zwiększenie możliwości wykrywania narkotyków i innych przemycanych towarów. Dodatkowe fundusze wzmocniłyby też infrastrukturę wspierającą uchodźców ubiegających się o azyl na amerykańskich granicach.
Zarządzanie granicami
Zgodnie z ustawą, budżet zostałby zasilony o dodatkowe fundusze na szkolenie służb granicznych w celu promocji bezpieczeństwa oraz profesjonalizmu. Specjalnie stworzony komitet nadzorczy oraz dodatkowe stanowiska w biurze ds. służbowej odpowiedzialności w DHS przyśpieszyłyby dochodzenia w przypadku skarg przeciwko pracownikom służby granicznej. Powstałyby również nowe przepisy odnośnie użycia broni na granicach. Osobne dochodzenia miałyby na celu ustalenie, czy doszło do naruszenia władzy przez DHS w nieprzestrzeganiu stanowych i federalnych praw ochrony środowiska przy budowie w ostatnich latach ścian, murów oraz barier na granicach. Ustawa nakazałaby również stworzenie nowych protokołów dotyczących ochrony osób, w tym rodzin i dzieci, które są pod opieką CBP (Customs and Border Protection).
Walka z organizacjami przestępczymi
Ustawa wzmocniłaby możliwość ścigania i sądzenia osób zaangażowanych w przemyt ludźmi, którzy wykorzystują imigrantów, i dałaby możliwość nałożenia większych sankcji przeciwko zagranicznym organizacjom zajmującym się handlem narkotykami. Służby amerykańskie miałyby wzmocnić i rozszerzyć działania przeciwko międzynarodowym gangom na terenie Ameryki środkowej.
Likwidacja źródła problemu
Ustawa przekazałaby 4 miliardy dolarów na walkę z przyczynami społecznymi, które powodują wzmożoną migrację. Fundusze te trafiłyby głównie do krajów takich jak Salwador, Gwatemala oraz Honduras, pod warunkiem, że przyczyniłyby się one do redukcji korupcji, przemocy i biedy, które skłaniają ludzi do opuszczania tych miejsc. Specjalne centra do przyjmowania wniosków od uchodźców szukających azylu w USA bądź innych krajach stworzone byłyby w Ameryce Łacińskiej i przyspieszony byłby proces imigracyjny oparty na łączeniu rodzin.
Sądy imigracyjne
Wg ustawy, sądy imigracyjne wsparte byłyby technologią, dodatkowymi szkoleniami dla sędziów i miałyby większą dowolność w przyznawaniu statusu imigracyjnego dla „zasłużonych i godnych osób”. Dodatkowe fundusze przeznaczone byłyby na pomoc prawną dla imigrantów oraz reprezentację nieletnich przed sądami imigracyjnymi.
Wsparcie dla osób szukających azylu:
Ustawa wyeliminowałaby roczny termin składania wniosków o azyl, przeznaczyłaby fundusze na przyspieszenie rozpatrywania zaległych spraw i zwiększyłaby ilość dostępnych wiz azylowych dla ofiar przemocy (Wizy typu U) z 10,000 do 30,000 rocznie.
Źródło: WhiteHouse.gov