sobota, 23 listopada, 2024
Strona głównaPoloniaFlorydaPolskie Hollywood w Miami

Polskie Hollywood w Miami

W dniach 21-24 listopada br. w O Cinema South Beach w Miami odbyła się II edycja Festiwalu Polskich Filmów. Zaprezentowano pięć produkcji: Zabawa Zabawa” i „Moje córki krowy” Kingi Dębskiej, „Kurier” Władysława Pasikowskiego, „W absolutnej ciszy” Łukasza Srodki oraz „Dolce Fine Giornata” Jacka Borcucha. Festiwal zakończył specjalny pokaz animacji dla dzieci, stworzonych przez ekipę łódzkiego studia Momakin.

II edycja Festiwalu Polskich Filmów odbyła się w dniach 21-24 listopada br. w O Cinema South Beach w Miami. Fot. Archiwum organizatorów

O organizacji i przebiegu II Festiwalu Polskich Filmów „Biały Orzeł” rozmawia z Evą Baker i Anetą Kuleszą z Fundacji Polish Film Festival Miami – organizatora wydarzenia.

„Biały Orzeł”: Jaką publikę zgromadziły zaprezentowane podczas II edycji filmy? Czy podobnie jak rok temu, podczas I edycji Festiwalu Polskich Filmów, trzeba było dostawiać krzesła?

Eva Baker (dyrektor Polish Film Festiwal Miami): Publiczność była podobna jak rok temu. W zasadzie wszystkie seanse zostały wyprzedane, z tą różnicą, że tym razem mieliśmy więcej sponsorów, dlatego dużo miejsc musieliśmy dla nich zarezerwować. W niedzielę, kiedy zrobiliśmy dzień dla najmłodszych, było sporo dzieci i rodziców.

Liliana Komorowska i Łukasz Srodka. Fot. Archiwum organizatorów

Które filmy wzbudziły największe zainteresowanie?

Aneta Kulesza-Mestrinelli (członek zarządu Polish Film Festiwal Miami): Na pewno były to seanse otwierający oraz zamykający nasz festiwal. To były dwa filmy reżyserki Kingi Dębskiej – „Zabawa, zabawa”, który otworzył imprezę, i „Nasze córki krowy” na koniec. Niemniej jednak „Kurier”, którego pokaz był współsponsorowany przez Amerykański Instytut Kultury Polskiej Lady Blanki Rosenstiel i Konsulat Honorowy RP w Miami, też cieszył się dużym powodzeniem.

Andrzej Seweryn, Philippe Tlokinski oraz Kinga Dębska. Fot. Archiwum organizatorów

Dlaczego Pani zdaniem właśnie te filmy?

Aneta Kulesza-Mestrinelli: Na pewno też to, że na tych pokazach obecni byli ich reżyserka i producent. Była możliwość zadania im pytań i bezpośredniej rozmowy, co było wielkim plusem, bo wszyscy, którzy obejrzeli te filmy, chętnie zadawali pytania i dzielili się swoimi odczuciami i przemyśleniami. Było też bardzo wiele pozytywnych opinii o tych produkcjach i poruszanych w nich problemach, jak np. „Moje córki krowy”. Kinga Dębska i jej mąż byli bardzo otwarci na dyskusję i to był wielki plus.

Jak dużą część widowni stanowili Polacy?

Eva Baker: Muszę stwierdzić, że 90 procent naszej publiki to Polonia. Jest tutaj wiele małżeństw mieszanych, dlatego było również wiele osób innej narodowości.

Przed projekcją filmu „Zabawa Zabawa”. Fot. Archiwum organizatorów

Gościem honorowym był aktor i reżyser Andrzej Seweryn. Jak ważna jest obecność takiej gwiazdy filmu na tym festiwalu?

Aneta Kulesza-Mestrinelli: Dla nas na pewno jest to ogromne wyróżnienie gościć Andrzeja Seweryna i jesteśmy mu bardzo wdzięczni, że już po raz drugi przyleciał do nas na festiwal. Jest to osoba świetnie rozpoznawalna, jego historia jako aktora jest znana wielu pokoleniom. Poza tym jego interakcja z uczestnikami festiwalu była bardzo intensywna – każdy miał okazję z nim porozmawiać, zrobić sobie zdjęcie, chętnie też odpowiadał na pytania. W zeszłym roku Andrzej został „Ojcem Chrzestnym PFFM, a w tym spontanicznie poprowadził sesję pytań i odpowiedzi po projekcji filmu „Moje córki krowy”. Jest to osoba, na którą możemy liczyć, bardzo życzliwa, aktywna i otwarta. Takim bonusem w tym roku było to, że recytował wiersze przed pokazem dla dzieci. To było niesamowite, bo wiele dzieci miało okazję po raz pierwszy w życiu zobaczyć tej klasy aktora, który recytował dla nich „Lokomotywę” wraz z Kasią Kubacką i Philippe Tlokinskim. Jesteśmy dumne z tego, że taka osoba chce brać udział w naszym festiwalu.

Gość specjalny festiwalu Andrzej Seweryn wyrecytował wiersze przed pokazem dla dzieci. Fot. Archiwum organizatorów

Wygląda na to, że festiwal się szybko rozwija z roku na rok. Czy będzie trzecia edycja?

Eva Baker: Trzecia edycja oczywiście będzie, choć po tym czterodniowym maratonie filmowym musiałyśmy się najpierw wyspać, żeby podjąć tę decyzję (śmiech).

Przygotowanie i przeprowadzenie takiego festiwalu wymaga na pewno sporo pracy. Co jest największym wyzwaniem od strony organizacyjnej?

Aneta Kulesza-Mestrinelli: Praktycznie każdy aspekt festiwalu jest wyzwaniem. Pracujemy nad nim charytatywnie, bo przecież mamy swoje własne zajęcia i rodziny. Nie powiem, że to jest trudne, ale na pewno czasochłonne i wymaga determinacji – negocjacje filmów, rozmowy z gośćmi, zadbanie o zaplecze, marketing, logistykę, spotkania z wolontariuszami oraz promocja festiwalu na spotkaniach polonijnych oraz licznych eventach kulturalnych w Miami to kilkumiesięczny okres intensywnej pracy. Chyba największą bolączką jest kwestia sponsorów – rok przygotowań, pukania do drzwi i oferowania pakietów sponsorskich. To wszystko zabiera długie godziny.

Ale warto, bo taki festiwal jest świetną promocją polskiego kina…

Aneta Kulesza-Mestrinelli: Oczywiście. W opinii naszych gości z Polski festiwal stał na bardzo wysokim poziomie i można go nawet porównać do tych, które organizowane są w Hollywood.

Eva Baker: Do współpracy na rzecz fundacji PFFM zapraszamy wszystkich: polskie, amerykańskie i oczywiście polonijne organizacje, fundacje i biznesy. Nie tylko z Miami i Florydy, bo na platformach internetowych i społecznościowych PFFM można reklamować swoje usługi, biznesy, etc. Poza tym, nasz festiwal jest świetną okazją, aby przylecieć do Miami bezpośrednio z Polski jak i innych części Stanów Zjednoczonych i Kanady. Pod koniec listopada zawsze mamy tu piękną pogodę i świetną festiwalowa atmosferę.

opr. bo

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -