12 stycznia br. w New Britain w wieku 101 lat zmarł Józef Smyk, sybirak, weteran II wojny światowej, uczestnik bitwy o Monte Cassino, długoletni członek Pl. #111 SWAP im. gen. J. Hallera. 4 lutego w kościele Najświętszego Serca Jezusa w New Britain została odprawiona uroczysta msza św. żałobna, w której wzięli udział przedstawiciele środowiska weterańskiego oraz Polonii.
Wojenne i emigracyjne losy
Józef Smyk urodził się 1 marca 1921 r. w miejscowości Borysław w woj. lwowskim i tam spędził szczęśliwe dzieciństwo oraz wczesne lata młodości, które jednak zakłócił wybuch II wojny światowej. Józef podzielił los wielu rodaków zesłanych na Syberię. Po podpisaniu układu Sikorski-Majski w 1941 r. (po napaści Niemiec na ZSRR) odnalazł punkt rekrutacyjny i zapisał się do powstającego II Korpusu Wojska Polskiego, którym dowodził generał Władysław Anders. Po przybyciu do Teheranu został wcielony do 8. Pułku Artylerii Ciężkiej Przeciwlotniczej jako bombardier, z tym pułkiem przeszedł szlak: Persja, Irak, Palestyna, Syria, Egipt aż po Włochy, gdzie wziął udział w słynnej bitwie o Monte Cassino. Następnie trafił do Anglii, skąd w 1951 r. wyemigrował do USA. Jak często wspominał, powrót do Polski – wówczas pozostającej pod radziecką dominacją – nie był dla niego możliwy, poza tym jego rodzinny dom znalazł się na terenach, które już nie były Polską…
Po przybyciu do Stanów Zjednoczonych osiedlił się w New Britain i znalazł zatrudnienie w Budney Industry, gdzie pracował aż do emerytury. Był społecznikiem, więc od razu zaangażował się w życie lokalnej Polonii – zapisał się do Pulaski Democratic Club i Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej – Pl. #111 im. gen. Józefa Hallera, do której rekomendowali go Augustyn Kozieradzki, Edward Kędzior oraz kawaler orderu Virtuti Militari por. Józef Perzan, zasłużony żołnierz Błękitnej Armii gen. Józefa Hallera. W 1975 r. otrzymał Medal Zasługi SWAP. W 2016 r. podczas tzw. Polskiego Dnia na Kapitolu w Hartford otrzymał również wyróżnienie od włodarzy stanu Connecticut jako wyraz docenienia wkładu, jaki wniósł w rozwój polonijnej i lokalnej społeczności.
W 2021 r. Józef Smyk obchodził 100. urodziny. Niestety, pandemia uniemożliwiła organizację prawdziwego przyjęcia, jednak koledzy z weterańskiej placówki w towarzystwie jego córki Madeline oraz dziennikarzy z polonijnej telewizji odwiedzili jubilata w domu seniora Autumn Lake w New Britain, w którym przebywał. Choć spotkanie mogło się odbyć tylko „przez szybę”, nie zabrakło życzeń i gromkiego odśpiewania „200 lat” i innych wesołych utworów przy akompaniamencie akordeonu. Józef Smyk otrzymał też wtedy pamiątkowy medal „Pro Patria” przyznawany przez Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz życzenia od ministra obrony narodowej M. Błaszczaka.
Żałobna uroczystość
Ostatnie pożegnanie śp. Józefa Smyka miało uroczystą oprawę. Weterani zebrali się w Pl. #111, po czym ustawieni w orszak pod przewodnictwem komendanta Okręgu 4 SWAP Waldemara Ogorzałka udali się do świątyni, wnosząc do niej flagi, które ustawiono przy ołtarzu.
Mszę św. żałobną w intencji śp. Józefa Smyka celebrował proboszcz parafii Najświętszego Serca Jezusa ks. prałat Daniel Płocharczyk, kapelan Pl. #111 SWAP, który w homilii wspomniał przywiązanie zmarłego do wiary i tradycyjnych wartości, podkreślając, że jako jeden z niewielu parafian praktycznie nigdy nie opuszczał niedzielnej mszy św., nawet wtedy, gdy już mocno szwankowało jego zdrowie.
Następnie głos zabrał komendant Pl. #111 im. gen. J. Hallera Tadeusz Siłka, który podziękował zgromadzonym za obecność oraz w kilku słowach przypomniał sylwetkę zmarłego, który był członkiem Pl. #111 przez 64 lata.
W uroczystości wziął udział także ppłk Karol Budniak, zastępca Attachée Wojskowego z Waszyngtonu, który odczytał list kondolencyjny od ministra obrony narodowej RP.
Krótkie przemówienie wygłosił również komendant naczelny Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej Tadeusz Antoniak, który przypomniał szlak bojowy, jaki przeszedł śp. Józef Smyk, i złożył kondolencje rodzinie. Zmarłego z wielkim wzruszeniem wspominała też Helena Knapczyk, naczelna prezes Korpusu Pomocniczego Pań przy SWAP, która podobnie jak pan Józef ma w swym życiorysie „syberyjską kartę”.
Jako ostatnia głos zabrała córka zmarłego – Madeleine, dzieląc się ze zgromadzonymi w świątyni kilkoma anegdotami z życia ojca oraz wspominając go w niezwykle ciepłych słowach.
Po zakończonym nabożeństwie urna z prochami śp. Józefa Smyka została przewieziona na cmentarz i złożona w rodzinnym grobie, w którym spoczywa żona zmarłego, natomiast uczestnicy uroczystości zostali zaproszeni do weterańskiej placówki na poczęstunek, podczas którego wspominano zmarłego, który – jak wiele osób podkreślało – był bardzo lubiany za swój sposób bycia, skorość do pomocy i optymistyczne nastawienie do życia.
Cześć jego pamięci!
Robert Iwanicki, opr. WEM