W dniach 20-22 lutego prezydent USA Joe Biden odwiedził Kijów i Warszawę. Swoją wizytą wysłał w stronę Putina i wszystkich, którzy mają zakusy na jakiekolwiek wsparcie Rosji w jej zbrodniczej agresji na Ukrainę jasny komunikat: Ameryka i cały wolny świat stoją po stronie Ukrainy, a rok wojny nie tylko nie zmącił międzynarodowej solidarności, ale wręcz umocnił sojusz łączący demokratyczne państwa.
Kijów
Tegoroczna wizyta prezydenta USA w Polsce jest drugą w ciągu roku. Amerykański przywódca przyleciał po raz pierwszy do Warszawy w marcu 2022 r. – miesiąc po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Tym razem jednak wizytę w Polsce poprzedziła wyprawa do Kijowa, gdzie spotkał się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Wizyta do końca przygotowywana była w ścisłej tajemnicy. „Jestem dziś w Kijowie, aby spotkać się z prezydentem Zełenskim i potwierdzić nasze niezachwiane zaangażowanie w demokrację, suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy” – poinformował w poniedziałek, 20 lutego w mediach społecznościowych prezydent Biden. W stolicy Ukrainy obaj prezydenci wzięli udział w konferencji prasowej, podczas której amerykański przywódca zapowiedział kolejny pakiet pomocy wojskowej o wartości 500 mln dolarów. Odwiedzili też Plac Mychajliwski w Kijowie, gdzie przy dźwiękach alarmów lotniczych Biden oddał hołd poległym obrońcom Ukrainy.
Warszawa
We wtorek, 21 lutego, w Pałacu Prezydenckim w Warszawie odbyło się spotkanie prezydentów Polski i USA Andrzeja Dudy i Joe Bidena. W spotkaniu uczestniczyli też m.in. premier Polski Mateusz Morawiecki, minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan oraz ambasador USA w Polsce Zbigniew Brzezinski. Podczas spotkania rozmawiano o wzmocnieniu bezpieczeństwa Polski oraz współpracy sojuszniczej i relacjach dwustronnych.
Tego samego dnia w Arkadach Kubickiego w ogrodach Zamku Królewskiego w Warszawie prezydent Biden wygłosił przemówienie skierowane do narodu polskiego – i całego świata. Wcześniej głos zabrał jednak prezydent Polski Andrzej Duda, który wyraził radość z wizyty amerykańskiego przywódcy w Warszawie, ale jednocześnie zaznaczył, że odbiera ją jako symboliczną wizytę w całym naszym regionie.
– Prezydent Joe Biden, wbrew wszelkim oczekiwaniom, stanął na ukraińskiej ziemi i pokazał, że wolny świat i jego lider nie boi się niczego, że Ukraina nie jest sama i ma wsparcie najpotężniejszej armii świata – powiedział prezydent Andrzej Duda.
– Dziś patrzymy na płonącą Ukrainę, patrzymy na płonące miasta, słyszymy straszliwe wieści o rosyjskim terrorze. Widzimy zabitych ludzi, zamordowanych, widzimy zburzone osiedla mieszkaniowe, obrazy jak z II wojny światowej – coś, co w Europie miało się nigdy więcej nie powtórzyć, a dzisiaj jest straszliwym udziałem naszych sąsiadów – mówił prezydent Polski, dodając, że dzieje się tak dlatego, że Rosja na powrót chce stać się imperium, realizować swoje ambicje niewolenia innych narodów. – Nie ma na to naszej zgody, nie ma zgody wolnego świata – stanowczo stwierdził.
– Jesteśmy i będziemy solidarni z Ukrainą. Nie ma wolności bez solidarności. Niech żyje wolna Ukraina. Niech żyje sojusz Rzeczypospolitej Polskiej ze Stanami Zjednoczonymi. Niech żyje NATO. Niech żyje wolny świat – zakończył prezydent RP.
„Święta przysięga”
Następnie do mównicy podszedł ten, na słowa którego wszyscy z niecierpliwością czekali. Przemówienie Joe Bidena poprzedziła piosenka „Freedom” wykonawcy Kygo.
– Witaj Polsko, nasz wspaniały sojuszniku. (…) Byłem tutaj rok temu, kilka tygodni po tym, jak Putin rozpoczął swoją morderczą agresję na Ukrainę; największą wojnę lądową w Europie od czasu II wojny światowej – rozpoczął przemówienie prezydent Biden. – Rok temu świat przygotowywał się na upadek Kijowa. Właśnie go odwiedziłem – i mogę powiedzieć, że Kijów stoi mocno. Kijów stoi dumnie i wysoko. A co najważniejsze, Kijów jest wolny – powiedział prezydent USA.
– Widzimy dziś po raz kolejny to, co ludzie w Polsce i ludzie w całej Europie widzieli dziesiątki lat temu. Apetytów autokraty nie można zaspokoić, trzeba się im przeciwstawiać. Autokrata rozumie tylko jedno słowo: nie. Nie zabierzecie mojego kraju, nie zabierzecie mojej wolności, nie zabierzecie mojej przyszłości – mówił amerykański przywódca, stwierdzając, że ta wojna to próba dla Ameryki i NATO. – Jesteśmy mocni i zjednoczeni. Świat nie odwraca wzroku. Po roku znamy odpowiedź na wiele pytań: będziemy bronić suwerenności i demokracji – zadeklarował. – Niech nikt nie ma wątpliwości, że atak na jednego z członków NATO to atak na wszystkich. To jest święta przysięga Sojuszu – stwierdził stanowczo Joe Biden.
Prezydent USA zwrócił się też do obecnych w Arkadach Kubickiego Polaków. – Spójrzcie na siebie nawzajem i zastanówcie się, co zrobiliście. Wasza hojność jest niezwykła – powiedział Biden, przypominając miliony uchodźców, które Polska przyjęła po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji
– Niech Bóg pobłogosławi bohaterów Ukrainy i wszystkich, którzy bronią wolności. Niech was Bóg błogosławi – zakończył swoje przemówienie.
Kolejnego dnia Joe Biden – jako gość specjalny – wziął udział w odbywającym się w Warszawie szczycie Bukaresztańskiej Dziewiątki, do której należą kraje położone na wschodniej granicy NATO – Bułgaria, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Polska, Rumunia, Słowacja i Węgry. Rozmowy dotyczyły m.in. wzmocnienia wschodniej flanki oraz dalszego wsparcia Ukrainy. W środę odbyło się także spotkanie amerykańskiego prezydenta z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem. Po południu prezydent USA odleciał do Waszyngtonu.
WEM