Gwiazda polskiego kina lat 80., Dorota Stalińska, powróciła na ekrany kin z wielkim rozmachem, budząc radość widzów komizmem postaci i energią. W styczniu br. rozpoczęto wyświetlanie komedii „Koniec świata, czyli Kogel Mogel 4”, której niekwestionowaną gwiazdą jest postać grana właśnie przez Stalińską.
68-letnia aktorka wciela się w mamę Marleny, żony filmowego Piotrusia. Kobieta niespodziewanie powraca ze Stanów Zjednoczonych, by w ojczystym kraju wyjść za mąż. Co prawda nie widziała jeszcze narzeczonego na żywo, tylko na zdjęciu portalu randkowego. Naiwnie wierzy, że przystojniak będzie wymarzonym mężem. Przywozi więc zza Oceanu suknię, a w zasadzie siedem kreacji, nie mogąc się zdecydować, którą wybrać. Na co dzień nosi ekstrawaganckie stroje – pełne piór, falban, błyskotek i różu. Jej luksus w tandetnym wydaniu plus wielka żywiołowość i ciętość języka zapewniają dużo wrażeń. Stalińska świetnie odnalazła się w tej roli, bo i sama jest kobietą silną, pełną energii.
Ostatnimi laty rzadko była okazja zobaczyć aktorkę w nowych tytułach filmów. Jest bardziej rozpoznawalna przez dojrzałych widzów, jako że zabłysła w latach 80. Debiutowała w „Człowieku z marmuru” Andrzeja Wajdy. Wcieliła się też w Hankę Ordonównę w biograficznym filmie „Miłość ci wszystko wybaczy”, w „Krzyku” grała niepokorną Perełkę, a w „Debiutantce” kobietę uwikłaną w miłosny czworokąt. Jako jedyna polska aktorka pojawiła się w tamtych latach na okładce amerykańskiego wydania magazynu „Newsweek”. Później zajęła się częściowo polityką. Słynie z ciętego języka, angażuje się w walkę o prawa kobiet.
Gdy zdawała do szkoły filmowej, zaskoczyła komisję faktem, że drobna blondynka ma tak niski, zachrypnięty głos. Sugerowano jej nawet wizytę u laryngologa. Okazało się, że charakterystyczna barwa głosu bierze się z nietypowo zbudowanych strun głosowych. Gdy pani Dorota została aktorką, niekiedy filmowcy zastanawiali się nad podkładaniem pod grane przez nią postaci delikatniejszego głosu. Stalińska potrafiła się jednak wybronić z dubbingu. Z czasem przyzwyczajono się do jej brzmienia, uznano je nawet za atut. Stalińska najczęściej grała kobiety silne, przebojowe, często bezwzględne. Prywatnie była żoną aktora, Krzysztofa Kołbasiuka, jednak związek nie przetrwał próby czasu. Syna wychowała samodzielnie. Ponoć dorosły już mężczyzna nigdy nie poznał swojego ojca osobiście, ponieważ nie wyraził takiej chęci. Stalińską nie omijały nieszczęścia, miała dwa wypadki – jeden to upadek ze schodów, drugi – zderzenie samochodu z ciężarówką. Odzyskała zdrowie, zwolniła tempo, nie potrafi jednak być bierna, więc mimo wieku emerytalnego okazjonalnie pracuje i zarabia.
Halina Kossak