Edyta Jungowska znana przez widzów jako Bożenka z „Na dobre i na złe” zniknęła w pewnym momencie z ekranu. Sekretem tego jest jej wybór – przeszła do innej branży. Zamiast występować przed kamerą, wydaje audiobooki dla dzieci.
Edyta Jungowska z rozpędem wiodła swoją aktorską karierę. Nie był to tylko występ we wspomnianym serialu. Debiutowała jako 17-latka w „Szaleństwach panny Ewy”, występowała też w programie dla dzieci pt. „Ala i As”, również w filmie „Ja wam pokażę!”. Zniknęła z ekranu w momencie największej popularności.
Brat Jungowskiej powątpiewał w wybór zawodu Edyty. Stwierdził ponoć, że powinna spojrzeć w lustro, bo urodą odbiega od gwiazd szklanego ekranu. Aktorka dopięła swego. Mimo powodzenia, zmieniła branżę. Skupiła się na własnym biznesie. Wspólnie z partnerem Rafałem Sabarą założyła wydawnictwo Jung-off-ska. Od ponad ośmiu lat wydaje audiobooki dla dzieci, głównie jest to twórczość Astrid Lindgren. Nie zawsze było łatwo. Zainwestowała sporo oszczędności, więc gdy interes szedł słabiej, przeżywała ciężkie chwile. Na szczęście nie była sama. Firmę prowadzi wspólnie z rodziną.
Jeśli chodzi o aktorstwo, Jungowska twierdzi, że nie porzuciła go na zawsze. Wyczekuje lepszych czasów, by móc wcielać się w wymarzone role. Zauważa, że ten zawód bywa okrutny dla kobiet dojrzałych. W jednym z wywiadów powiedziała: „W miarę upływu lat nabieramy większego doświadczenia, rozwijamy warsztat, a potem okazuje się, że jest za późno, żeby to pokazać, i coraz mniej ciekawych ról. Może jak się dobrze zestarzeję, przejdę do kategorii aktorek charakterystycznych i moja kariera znowu nabierze rozpędu”.
Halina Kossak